Opa
Dziadka pamietam mało. Zmarł zanim urodził się mój brat Jarek, więc ja miałam trzy latka. Można by pomyśleć, że odszedł, żeby nowemu robić miejsce – mama musiała zajść akurat w ciąże.
Mam tylko parę migawek, obrazów.
Opa nie lubił chustek na głowach. A ja byłam malutka, to mi oma chusteczkę wiązała. Widzę siebie, jak podchodzę do biurka przy oknie (zawsze! tam stało), opa coś pisał. Spojrzał na mnie (może go zagadnęłam?), krzyknął i zdarł mi jednym ruchem moją – chyba czerwoną – chustkę.
Dziadek zmarł na raka. Leżał na koniec w „małym pokoiku”. Był to pokój między sypialnią a „małą kuchenką”, wszystkie pomieszczenia można było chodzić na okrągło. Łóżko stało wzdłuż okna z głową w kierunku sypialni.
Jeszcze jeden obraz: parę osób stojących przy łóżku, ktoś poprawia opie pierzynę, podnosząc ją i wstrząsając.
1. zdjęcie to może 25-lecie (w ostergarten) – oma trzymała później ten wianek w szafie, w pojemniku ze szklaną kopułką. Czasem go otwierałam i oglądałam tą srebrną koronkę. Nie wiem, kim są te dzieci w tle. Może kuzyni mojej mamy z Nowego Miasta? wiek by pasował.
2. i 3. zdjęcia zrobione są na bielawie (patrz „Stary dom”) na reszcie muru młyńskiego, obok za dziadkiem była pompa.
5. na ławce przed furtką na bielawę. Jako dziecko znałam ją już tylko zmurszałą i zarośnięta. Haha, w tych krzakach też był szups! (p. „Szups”)