Dwa dni temu, zrobiła Beata kilka zdjęć śladów wiosny w Heppenheim.
Dwa dni temu, zrobiła Beata kilka zdjęć śladów wiosny w Heppenheim.
W niedzielę dostałem w ciągu kilku godzin wysokiej gorączki i wieczorem wylądowałem w naszym okręgowym szpitalu. Gorączka pod 40°C a lekarze nie wiedzą jaki jej powód. Szukali tak intensywnie, że po trzech dniach sama przeszła. Znudziło jej się, tak jak by mi się znudziło, gdybym nie miał czegoś do czytania. Tym czymś była ksiażka pana Wojciecha Kuczoka „Gnój” (warto przeczytać). Chociaż akcja rozgrywa się na Śląsku, rozpoznałem w niej wiele elementów z mojego dzieciństwa, dzieciństwa na Pomorzu. Które to momenty były… nie wspomnę, ale za to zacytuję kawałek z tej książki, kawałek który powinien każdemu dać do myślenia:
Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem ją, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jak by już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie:
– Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje nie wykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogli w życiu osiągnąć, gdyby obudzili się w porę.
– A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już to wszystko pokażą?
– Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia…