Minął czas, w którym należałem do religijnego ugrupowania katolików. Postępowanie wielu „wierzących”, jak i rozwój kościoła z wrzodami typu Rydzyka albo Trytka, przyspieszyło u mnie decyzję zrzucenia katolickich więzów. Dzięki temu mogę iść przez moje dalsze życie z podniesioną głową, z oczyma skierowanymi do przodu.
Mimo tego lubię co niektóre tradycje, bez różnicy, czy są pogańskiego, czy chrześcijańskiego pochodzenia.