Po raz pierwszy od lat spotkaliśmy się w luźnej atmosferze, bez żadnych życzliwych „satelit”, bez ochraniaczy. Okazało się, ze co niektóre „życzliwe” osoby, wcale nie są tak mile widziane, po prostu jest to zło, które musza tolerować. Następny raz, za rok, będzie też bez „satelit”.