Po raz pierwszy od lat spotkaliśmy się w luźnej atmosferze, bez żadnych życzliwych „satelit”, bez ochraniaczy. Okazało się, ze co niektóre „życzliwe” osoby, wcale nie są tak mile widziane, po prostu jest to zło, które musza tolerować. Następny raz, za rok, będzie też bez „satelit”.
Jurek • 18:28 • Pozostałości • Możliwość komentowania Było bardzo fajnie! została wyłączona •
Wczoraj wróciliśmy z Polski. Byliśmy między innymi w Toruniu, gdzie zobaczyliśmy się z moimi rodzicami. Spotkanie odbyło się w miłej atmosferze, nasze pytania z ostatnich lat pozostały niestety nadal bez odpowiedzi. Wiek rodziców nie zezwala na mocne dążenie do wykrycia prawdy. Dlatego wybaczyłem im obojgu w duchu, za ich postępowanie w ciągu ostatnich kilku lat.
A reszta?
*** Jeżeli rozmiar głowy zależałby od zawartości wiedzy w mózgu…
to widok ludzi bez głów byłby dla nas codziennością. ***
Jurek • 14:44 • Pozostałości • Możliwość komentowania Dopisek – 26 Czerwiec 2011 została wyłączona •
Minęły święta, minął Nowy Rok, minęły nasze urodziny… Nowe zdarzenia, nowe problemy, na świecie, u nas, jak i u całej rodziny, pomogły mi na nowo ocenić mój stosunek do rodziców i rodzeństwa. W zasadzie nic się tu nie zmieniło, tylko klasyfikacja jest dziś inna. W ostatnich latach dałem temu zbyt duży priorytet. Jeśli ktoś obraził się na mnie, to miał jakiś powód. Przynajmniej w swoim mniemaniu. A że przy tej okazji obrażano moją żonę i jej rodzinę, moją córkę… świadczy o poziomie tych ludzi.
Dlatego kończę dziś tą część mojego życia i ten blog. Kasować go nie będę. Niech pozostanie, bym nie zapomniał, że kiedyś miałem rodziców i rodzeństwo… by oni też nie zapomnieli…
(Dopisek – 6 Marzec 2011) Gdyby jednak ta sytuacja pozytywnie się zmieniła, to oczywiście powiadomię was o tym na moich blogach. A na razie wszystko po staremu.
Czwarta niedziela adwentu, czwarta świeczka, a przedtem… trochę jeździłem i byłem prawie tydzień w Szwajcarii… Beatka kupiła w międzyczasie choinkę, napiekła ciasteczek i upiekła makowca… Cały tydzień pachniało i pachnie świętami.
A z Torunia brak jakichkolwiek wiadomości, rodzice są już po osiemdziesiątce… Mam nadzieję, że zostanę powiadomiony, gdyby działo się z nimi coś złego!
W mojej sytuacji brak wiadomości jest … dobrą wiadomością!
Jurek • 20:51 • Pozostałości • Możliwość komentowania Czwarty Adwent. została wyłączona •
Posurfowałem trochę w internecie i dowiedziałem się znów czegoś nowego: dziś u Włochów jest obchodzony „Dzień Czarnego Kota”. Trzy lata temu postanowiło włoskie stowarzyszenie obrony zwierząt i środowiska, że 17 listopada świętować będą czarne koty. Datę tą wybrali ze względu na to, że ten dzień miesiąca uważany jest we Włoszech za najbardziej pechowy. Celem tego dnia, jest nie tylko wystosowanie apeli o opiekę nad kotami, ale także walka z uprzedzeniami i przesądami, które – podkreślono – są krzywdzące dla czarnych kotów. Szczególnego pecha, zauważyli obrońcy praw zwierząt, czarne koty mają właśnie we Włoszech, bo to tu przedstawia się je w jak najgorszym świetle i są najgorzej traktowane. Według statystyk co roku we Włoszech znika kilkadziesiąt tysięcy czarnych kotów, które są porywane, a nawet zabijane podczas satanistycznych rytuałów, a wiadomo też, że również katolicy mają długą tradycję tępienia czarnych kotów jako „wysłanników Szatana”.
Jurek • 18:33 • Pozostałości • Możliwość komentowania Dzień Czarnego Kota została wyłączona •
i jesteśmy spowrotem w Heppenheim.
Odwiedziliśmy naszych przyjaciół w Kirchhellen i resztę rodziny w Gladbeck. Wesoły, sobotni wieczór, wieczór wspomnień o wspólnych wyjazdach, przeżyciach i… i niedziela smutnych, dla niektórych bardzo bolesnych, wspomnień. Tak bolesnych, że wstydziłem się (i się dalej wstydzę) należeć do rodziny J. Nie chcę pisać o szczegółach, chcę tylko potwierdzić moje słowa, że nie mam już rodzeństwa… Dzisiaj muszę do tego dodać, że nie chcę mieć żadnego kontaktu z nimi i że wstydzę się tego pokrewieństwa.
Czy mama wie o wszystkim? Tata też? Bardzo wątpię!
Minął czas, w którym należałem do religijnego ugrupowania katolików. Postępowanie wielu „wierzących”, jak i rozwój kościoła z wrzodami typu Rydzyka albo Trytka, przyspieszyło u mnie decyzję zrzucenia katolickich więzów. Dzięki temu mogę iść przez moje dalsze życie z podniesioną głową, z oczyma skierowanymi do przodu.
Mimo tego lubię co niektóre tradycje, bez różnicy, czy są pogańskiego, czy chrześcijańskiego pochodzenia.
Nadeszła jesień. Tak! Do nas też… to znaczy do nas przyjdzie. Dziś spadły dwie pierwsze krople deszczu… jutro ma padać (kilka kropli więcej). Temperatura trzyma się przy około 18/20°C (nawet w nocy było ponad 16°C) ale ma spaść o kilka stopni do około 15°C. Idzie żyć! (more…)
Jurek • 18:41 • Pozostałości • Możliwość komentowania Jesień została wyłączona •
…a ja nic nie piszę.
Zgadza się, ale tylko częściowo:
Zdenerwowałem się na Microsoft za ich finansową politykę, czyli za planowaną cenę nowego Windowsa (Windows 7 Ultimate = 300 Euro, Professional 285 Euro) i za brak możliwości aktualizacji Wersji RC1 na pełną. W maju kupiłem laptopa z Vistą i za Windows7 mam płacić pełną sumę? Ja? Na pewno nie!
Zmieniłem więc system operacyjny z Windowsa na Ubuntu i się nadziwić nie mogę, że tego nie zrobiłem już dużo wcześniej. Mój komputer bije rekordy prędkości. Mogę kilkanaście programów wystartować, bez odczuwalnego zwolnienia pracy systemu. 95% programów, które używałem w Windowsie, ma odpowiedniki w Ubuntu, a te które nie mają, startuję w oprogramowaniu wine. Ponieważ jestem czasami zapominalski, postanowiłem najważniejsze i ciekawe punkty notować na moim nowym, niemieckojęzycznym blogu.
A propos niemieckojęzyczny: nie będę tam pisał o rodzince, więc tatuś nie ma niestety powodu do radości, że zmieniłem „język” bloga. Może wspomnę znów o toruńczykach (i innych), ale ponieważ jest ze wszystkich stron cisza, więc nie ma co prowokować nowych konfliktów.
Jurek • 15:01 • Pozostałości • Możliwość komentowania Mijają dni… została wyłączona •
są nareszcie gotowe do przeglądu.
Beatka i ja wybraliśmy, ja opracowałem je technicznie, a Beatka dodała tytuły i opisy. Obejrzeć je można tutaj, albo: jarmusz.pl => Podróże => Azory… ach… szukajcie trochę sami.
Wersję niemiecką możecie obejrzeć tutaj.