Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


5 maj 2007

Nowość w Heppenheim

Przed paroma dniami, w drodze miedzy jednym pacjentem i następnym, odkryłam u nas nową restaurację – dania polsko-niemieckie. Oh…
Więc wyruszyliśmy wczoraj wieczorem z przyjaciółmi na podbój. Ciekawość i apetyt w kieszeni. Lokal znany nam, odrestaurowany stary budynek, już wcześniej dobra restauracja, czasem jedliśmy. Potem amerykańska, nigdy nie byliśmy.
Wczoraj: z głośników przywitał nas młody i piękny Krajewski – ach, nostalgia nas ogarnęła, wspomnienia z młodości, teksty od razu się przypomniały. Czerwone Gitary i Krawczyk umilali nam cały wieczór. Nasi znajomi dobrze się bawili patrząc na nas, z pobłażaniem i zrozumieniem – też to uczucie wspomnień znają, tylko muzykę mieli inna.
Dawny styl lokalu został utrzymany, prawie. Czysto. Na ścianie zawieszony szerokoekranowy telewizor LCD, dla jakiego programu? Okna zdobią udrapowane, trochę za kolorowe firanki. Stoły pokryte jednorazowymi obrusami – nie szkodzi, takie często się tu widzi, u nas w domu na imprezy też zawsze takie mamy – ale tu leżały te najzwyklejsze, najtańsze, papier z adamaszkowym wzorem. Co tam, folklor! Miła pani przyjęła nasze zamówienie, chętnie mówiła z nami po polsku. Karta skromna, nie pokryła naszych apetytów na polską kuchnię. Żywiec był oczywiście – chociaż w półlitrowych szklankach do piwa drożdżowego, co tam – tez smakowało!
Flaczki -super, pierogi, niestety tylko ruskie, ale bardzo smaczne. Koleżanka zamówiła bigos (znany jej z mojej kuchni) – mała czy duża porcja? a co jest co? 200 i 400 gramów – eee? – koleżanka była tą informacją podirytowana, ale rozwiązaliśmy problem, wspólnie z miła panią. Jednak mój bigos jest lepszy.
Prosiliśmy o lekkie wyciszenie „Dozwolone od lat 18”, bo trudno było rozmawiać i też nie chcieliśmy „Anny Marii” przekrzykiwać.
Jurek już dawno „tak źle nie jadł”. Napalił się na de-volaille i mały wybór w karcie nie podpadł jego gustowi – kto Jurka zna, bigos? flaki? skwarki? Miła pani zrobiła mu polskiego sznycla, ale chyba smażonego dietetycznie i bez tłuszczu (może myślała, że ma dość własnego?) i dużo frytek, które z talerza parę razy spadły, ale nie szkodzi, bo obrus był jeszcze dziewiczy, wiec można było podnieść. Pani donosiła pojedyncze dania na tacy – widok nieznany w naszych lokalach. Ostatnia potrawa jeszcze nie dotarła do nas, a już stały cztery desery, kolorowa galaretka, gratis.
Krawczyk znów głośno (!) pytał „Cóż wiemy o miłości?”, ale my już byliśmy najedzeni i chcieliśmy rachuneczek, wiec podśpiewalismy jeszcze parę zwrotek i poszliśmy. Miła pani życzyła nam miłego wieczoru i wyraziła życzenie znów nas kiedyś ugościć.
W sumie był to jednak udany wieczór, jak zawsze, z naszymi przyjaciółmi. Zakończyliśmy go u nas na tarasie. Pasowała by tu Palace Vodka, albo Gorzka Żołądkowa. Ale ja zrobiłam Caipirinha, to też uskrzydla, i to jak!
No i ? Oczekiwaliśmy eleganckiej restauracji z dobrą polską kuchnią, jak to znamy z kraju. Zastaliśmy miły lokal, w stylu przydrożnej okazji by zjeść dobrze i szybko”domowe obiady”. Nie wiem kiedy będziemy znów delektować ten lokal, ale na pewno zajrzymy kiedyś, z ciekawości, nawet dla samej muzyki. To jest balans na kancie. Wyższa kultura serwowania i obsługi, poprawki dekoracji, bogatszy jadłospis, Maryla Rodowicz dyskretnie! w tle – i mamy w Heppenheim mały, dobry, polski lokal. Albo będzie knajpa, punkt spotkań Polaków „z dala od ojczyzny”, żywiec, bigos i „Tupot białych mew”…
Dziś, jak to piszę, leci „Jedno jest życie” i inne skarby naszej młodości… Ach….
Jutro Jurek robi de-Volaille, Kora i Christian przyjdą na obiad i pościmy sobie „Anne Marie”… No i fajnie.

Beata

22 kwiecień 2007

Czy to już lato?

Spojrzałem dzisiaj na przyszło-tygodniową prognozę pogody dla Heppenheimu.
My mamy przecież kwiecień!!! a tu…:

pogoda w kwietniu

4 kwiecień 2007

Przed nami następne święta

Życzenia wielkanocne

Wesołych i spokojnych świąt Wielkanocnych

14 marzec 2007

Choć mam teścia od lat …

… to dopiero od jakiegoś czasu pomagam mu w obsłudze komputera.
Zainstalowaliśmy u niego jeden program, poprzez który mogę bezpośrednio jego komputer obsługiwać. Fajnie nam to idzie! Ja się uczę polskiego języka komputerowego, a tato ma bezpośredni dostęp do moich wiadomości, mojej znajomości komputerów i programów komputerowych. Następna sesja będzie w sobotę i do tego czasu muszę jeszcze ściągnąć jeden program firmy Microsoft w języku polskim.

4 marzec 2007

W weekend byliśmy …

… u przyjaciół w Kirchellen. Jup miał niedawno urodziny i wczoraj je świętowaliśmy. Było wesoło i mokro. Doszliśmy też do wniosku, że w przyszłym roku pojedziemy znów razem (Jup, Jürgen, ja i może też Norbert) w Polskę. Tym razem (ostatnia podróż była na Mazury) chcemy jechać na południe w Karpaty. Ale to jeszcze kupa czasu przed nami.

Dopisek z 24.01.2009
Niestety nie udało się ustalić terminu, który by pasował wszystkim i z czasem plany się ulotniły.

25 luty 2007

A u nas już …

…wiosna.

6 luty 2007

Wszystkiego najlepszego Tomku!!!

kto to by pomyślał, że ten „mały” Tomek się żeni.

Ślub

Dostaliśmy dzisiaj zawiadomienie o twoim ślubie i życzymy wam dużo szczęścia, dużo dzieci (a przynajmniej udanych prób Bravo) i tego wszystkiego, czego oni też sobie życzą.

31 grudzień 2006

Nowy, lepszy(?) rok…

…przed nami.


Szczęścia, co radość daje, miłości, co niesie pokój,
zdrowia, co rodzi wytrwałość, wiary, co nadzieje prowadzi,
dni wypełnionych do końca, nowych wschodów słońca
i niech więcej takich rzeczy Nowy Rok Wam użyczy.

24 grudzień 2006

4. Adwent

no i już się doczekaliśmy! Czwarty adwent i zarazem wigilia… czwarta świeczka zapalona… myślami jesteśmy z nam najbliższymi osobami… wieczorem będziemy się dzielić opłatkiem, zjemy wspólnie świąteczną wieczerzę, odpakujemy prezenty… pomyślimy o tych, którzy są bardzo daleko od nas… może nawet jakaś łezka w oku zabłyśnie…  wesołych świąt…

23 grudzień 2006

Wesołych świąt…

…i szczęśliwego Nowego Roku, życzę wszystkim którzy mnie znają i akceptują mnie takim jakim jestem. A tej całej reszcie życzę jeszcze więcej szczęścia w przyszłym roku. Oni tego najbardziej potrzebują…