Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


13 luty 2007

Wczoraj …

prosiła mnie Beatka, żebym się zastanowił czy dobrze robię, że tu o moich rodzinnych problemach piszę.
Nie chcę się teraz rozwodzić o tym, co mnie do tego kroku przekonało, ale: ten wpis jest tymczasowo moim ostatnim na temat moich „najbliższych”.

Kochani! Żyjcie sobie waszym życiem.
My żyjemy naszym… Niestety bez was.
Żegnajcie.

Jurek

27 styczeń 2007

Forum jest online!

No i udało mi się nareszcie to zaplanowane forum zaprogramować i wstawić do internetu. Z prawej strony, w nawigacji, jest od dziś link: nasze Forum .
Prawo do rejestracji mają wszyscy członkowie mojej rodziny i jej grono przyjaciół.
Po zarejestrowaniu się, nawiążę kontakt z rejestrantem i podam mu dalsze wskazówki.

I może będzie tak, jak w tej piosence:

Grunt to rodzinka, grunt to rodzinka,
Bo kto rodzinkę fajną ma,
Nie wie, co bieda, bo gdy potrzeba,
To mu rodzinka zawsze nie da !

23 styczeń 2007

Forum jest prawie gotowe…

… i niedługo podam w nawigacji link do niego.

A po za tym…?
Mieliśmy oboje urodziny, Beata to nawet bardzo równe. Było bardzo fajnie, kupa śmiechu i gości, no i Beatę przyjęliśmy do klubu „50+”.
Szkoda tylko, że nikt z mojej, polskiej rodziny nie złożył nam życzeń (jedynie mój teść się tego dnia zgłosił – dzięki tato!!!).
Smutne to jest, ale z innej strony ma też pozytywną stronę: wiem gdzie stoimy, wiem na kogo mogę w przyszłości liczyć i wiem kto na mnie może liczyć.
Kochani! Dziękuję wam za to!

16 styczeń 2007

Propozycja!

Kochani! Stwierdziłem, że mój blog czytany jest od amerykańskiego zachodu do europejskiego wschodu!
To mnie cieszy, ale… szkoda, że nie możecie aktywnie udzielać się tu.
Że co?… Że to ja mam tylko na to pozwolić?

OK! Wiem, ale… przez te wpisy po „dwunastej”, anonimowe to… nie mogę na to pozwolić… przynajmniej tak publicznie. Jeszcze mi kto coś na polską politykę napisze i wasz bliźniak się obrazi… on ze swoim bratem był przecież pierwszym polskim sfilmowanym złodziejem… a teraz jest ostatnim…

Ale o czym chciałem pisać: ja mógłbym takie małe forum zorganizować, tylko dla tych co by chcieli trochę ze mną podyskutować na tematy o których piszę. Podyskutować bez półsłówek. Forum będzie tylko dla wtajemniczonych. Nikt, kto nie będzie zarejestrowany, nie miałby szans cokolwiek w forum czytać.
Każdy kto się do mnie zgłosi i poda powód, żeby tutaj pisał (należy do mojej rodziny, do dobrych moich znajomych albo zna moją rodzinę), może mi emaila przysłać, ja wtedy nawiążę z nim kontakt i ewentualnie podam mu dane wejściowe do tego forum. Nasza korespondencja będzie oczywiście tajna (tylko między nami).
A więc kochani: piszcie do mnie!

Dopisane 29.12.2008

Forum zostało wyłączone. Kontakt emailowy i telefoniczny się na tyle rozwinął, że nie potrzebujemy już forum.

Dopisane 24.01.2009

Ci jednak, którzy najbardziej namieszali w tej sprawie, nie znaleźli odwagi i nie korespondują ze mną do dzisiaj.

13 styczeń 2007

I znów mamy weekend…

a ja się cieszę cały czas z tegorocznego „gwiazdora”.
Między innymi dostałem nowoczesną maszynkę do golenia marki philips. Moja dotychczasowa działała już coraz gorzej, no i gwiazdor trafił w dziesiątkę z tym prezentem. Po goleniu mam buźkę jak dupka niemowlęcia. Tak delikatną oczywiście a nie to, co wam na teraz myśl przychodzi.
Szkoda tylko, że jej nie miałem we wrześniu 2005, przed ślubem mojej córki. Tamtego dnia chciałem się ogolić na ideała, no i zrobiłem to maszynką ręczną Wilkinsona. Zawsze się udawało, tego dnia jednak nie. Zaciąłem się jak świnia, krew leciała, strzępki skóry na brodzie wisiały, inni goście na wolną łazienkę czekali (na tą imprezę mieliśmy w domu gości z polski)…
Mimo zabiegów kosmetycznych, które to Beata (moja naj…lepsza połówka) na mnie przeprowadzała, nie udało mi się tej szramy zupełnie skasować.
Na tam obrazku widać jak to wyglądało:

zacięta broda

Ale nie tylko ja byłem tego dnia pokiereszowanym uczestnikiem tej imprezy.
Pośród naszych gości z Polski, była starsza, bliska mi osoba, którą to „własny” pies kolejny raz pociągnął i przewrócił.
Tym razem skończyło się „tylko” na podbitym oku, pokiereszowanym łokciu i … więcej mi nie pokazał.

podbite okopościerany łokieć

Kilka miesięcy wcześniej, w podobnym wypadku, połamał sobie trzy żebra…
Niestety, ten biedak ciągle jeszcze musi wyprowadzać pieska…

Dopisane 24.01.2009
W międzyczasie pies został oddany w „dobre ręce” i niebezpieczeństwo dalszych psich wypadków zniknęło.

2 styczeń 2007

Więcej odwagi!

Dziś w nocy dostałem kilka głupich, obraźliwych wpisów do mojej księgi gościnnej.
Wpisy pozostaną na serwerku i nie opublikuję ich, ponieważ napisane zostały anonimowo i są wątpliwej treści.
Jedyną wskazówką na to, kto jest ich autorem, jest pozostawiony przez nadawcę adres-IP:

anonimowy doradca

Życzę tej osobie więcej odwagi na przyszłość rofl.gif.

1 styczeń 2007

No i już mamy nowy rok…

… ale niestety nie spotkamy się tak szybko icon_cry.gif
Zaplanowany wcześniej, styczniowy urlop, wykorzystamy na odpoczynek i spędzimy parę miłych chwil z dala od was… szkoda… wasza wola…

28 grudzień 2006

święta, święta i po świętach…

święta były i minęły… jak to już jest od wieków…
tylko tym razem były one naprawdę inne… spokojniejsze… mniej listów… był jeden „pijany” telefon… był jeden „żeby tylko się pani…” telefon… no i były serdeczne telefony od przyjaciół i pozostałej dalszej rodziny.

a co mi ten rok przyniósł?
świadomość… że to nie więzi rodzinne łączą ludzi…
świadomość… że są osoby, na które można liczyć! dziękuję wam za to!!!

18 listopad 2006

Jeden hotel odmówiłem, …

… drugi hotel zamówiłem :thumbup_tb:
Odmówiłem moją rezerwację w styczniu do Torunia, a zamówiłem w Ukcie (mazury) dwa pokoje na tydzień w czerwcu 2007.
Planujemy w końcu maja pojechać na Mazury. Z Ukty będziemy organizować dzienne wycieczki. Do Mrągowa, spływ Krutynią, statkiem po wielkich jeziorach, „wilczy szaniec” w Kętrzynie jak i siedzibę Himmlera w Pozezdrzu też sobie obejrzymy.
W drugiej części tej podróży, pojedziemy do Ostródy na Kanał Elbląski, do Sztutowa, chcemy też podskoczyć do Malborka i odwiedzić w tamtej okolicy żyjącą rodzinę.

plan podróży

O tej podróży, jej planowaniu, na pewno będę pisał jeszcze coś.

15 listopad 2006

Wasza decyzja mnie ucieszyła

nareszcie zrobiliście to, co wam już dawno radziłem.

nowa nazwa firmy

Wasza decyzja cieszy mnie bardzo. Wy macie zapewnioną spokojną starość i nazwa zakładu zupełnie nie zginie. Szkoda tylko, że to tak po cichu…