kiedy uważamy drugą osobę za dobrą, będziemy ją lubić, lecz kiedy ta osoba zmienia swoją postawę, przestaje się ją lubić.
zdarza się, że niektórzy potrafią uznać swoich przyjaciół i krewnych za wrogów z powodu niewielkiej różnicy zdań. to wyłania się z ograniczeń w ludzkich emocjach.
emocje są niczym innym jak formą egoizmu.
miłość i nienawiść mają te same korzenie. miłość jest szczęściem, które ujawnia się, gdy uczucia są zaspokojone, podczas gdy nienawiść jest złością odzwierciedlającą się w niezaspokojonych uczuciach.
tak więc zarówno miłość jak i nienawiść nie mają na celu czyjejś pomyślności. one istnieją tylko, aby zaspokoić nasze uczucia, więc miłość i nienawiść są egoistyczne.
tylko czy egoista zdaje sobie z tego sprawę?
czy urażonym „ja” można całą grupę zarazić?
kto daje prawo tej grupie do bolesnego ranienia innych?
czy odpowiedzią na to pytanie są słowa Czechowa:
Żadna miłość, przyjaźń, szacunek nie jednoczy tak, jak wspólna nienawiść do czegoś.
to boli…
pocieszeniem dla mnie mogą być słowa Alberta Camusa:
Niech pociechą dla nas będzie to, iż żaden ból na świecie nie trwa wiecznie. Kończy się cierpienie, pojawia się radość i tak równoważą się nawzajem.
a poza tym jak to Staudynger powiedział:
Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami,
Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.