Pierwszego dnia podjechaliśmy do granicy z Austrią i przenocowaliśmy w małym, przygranicznym miasteczku Neustadt am Inn.
Neustadt am Inn z lotu ptaka.
jedno spojrzenie na drugą stronę rzeki i już wiedzieliśmy gdzie spędzimy ten wieczór.
tak „kolorowego” miasta jakim jest Schärding dawno już nie widziałem.
Wygląda jak kulisy z historycznego filmu.
droga powrotna była trochę utrudniona.