podczas „googlowania” w internecie, trafiłem na ten trafny text pana Waligórskiego.
…a jeśli istnieje niebo
(bo może? Choć raczej wątpię)
I jeśli w dniu mego pogrzebu
Do tego nieba wstąpię
(w co także wątpię raczej),
I przyjdzie mi tam posiedzieć,
To kogoż ja tam zobaczę?
Bo wolałbym z góry wiedzieć,
Czy spotkam na gwiezdnej połaci
Wyłącznie aniołki białe,
Czy którąś ze znanych postaci,
Co ją za życia kochałem?
Czy mi recepcja niebiańska
Pokój przydzieli musem?
Bo ja bym chciał, proszę państwa,
Na przykład z panem Prusem
Lub z panem Gary Cooperem
Czy z Izaakiem Bablem,
A tutaj mnie na kwaterę
Z Kraszewskim wpakują nagle
Albo mój jeden przyjaciel
Do mego pokoju wlizie
I znowu powie: – Wiesz, bracie,
Poznałem o… taaaką cizię!
A ja bym chciał porą wieczorną
Mieć taką cudowną szansę
Pogadać z Marylin Monroe
I z Anatolem Francem,
I może ze swoim tatą,
Bo znałem go bardzo mało…
Hej, dużo dałbym za to,
Żeby tak właśnie się stało,
Ale się tam nie wybiorę,
Bo jakby mnie kto ulokował
Z Rabindranathem Tagore,
Tobym natychmiast zwariował,
Lub z Marią Konopnicką…
Ta myśl sen z powiek mi spędza…
Nie, wolę iść drogą laicką,
Bardzo przepraszam księdza!
Autor: Andrzej Waligórski