Byliśmy dzisiaj z Beatą przy skałce Hohenstein (zobacz nasz blog o Heppenheim) i znalazłem grzybka. Radości było dużo, czego po mojej minie nie bardzo widać. W tym momencie myślałem o innych osobach i innych rodzajach grzybków…
Byliśmy dzisiaj z Beatą przy skałce Hohenstein (zobacz nasz blog o Heppenheim) i znalazłem grzybka. Radości było dużo, czego po mojej minie nie bardzo widać. W tym momencie myślałem o innych osobach i innych rodzajach grzybków…
« Tempus fugit … – Schwerte »
Sorry, the comment form is closed at this time.
Lucyna
No, ten grzybek to z pewnością koźlarz. Piękny. Też planujemy z Krzysiem wyprawę na grzyby, ale od poniedziałku ciągle pada. Pewnie go ususzycie? Smacznego
#1 Komentarz napisany 28. paź 2008 o 20:39:51
Jurek
Tak, to był koźlarz. Był, bo go już zjedliśmy.
A prawdziwka też mieliśmy (i zjedliśmy).
#2 Komentarz napisany 28. paź 2008 o 21:46:59
Jurek
Dzisiaj, wędrując śladami Nibelungów, znaleźliśmy znów kilka grzybków, które nie długo się utrzymały w surowym stanie.
#3 Komentarz napisany 08. lis 2008 o 19:41:29