Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


U laryngologa

Porucznik Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie – okrutnie podrapane, pocięte nawet… – i kładzie na stół.

– Oszalał pan?! Z tym to do urologa!

– Chwilunia… Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki…

– To nie do mnie – do wenerologa paszoł won!

– Chwilunia…. Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: „Uchuchachchaaa”. Po czym tasakiem wali w stół – kto nie zdąży… Może sobie pani wyobrazić…

– Do psychiatry, a nie do laryngologa!

– Do pani, do pani… Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego „Uchuchachchaaa”.

Autor:
Jurek - 30 marca 2009 o 21:43
Kategoria:
Uśmiechnij się
Tags:
 
Trackback:
Trackback URI

« Czas mija. – Server update »

Brak komentarzy

No comments yet.

Sorry, the comment form is closed at this time.