Razem.
Dziś jest cichy dzień, odpoczywamy. Nie mamy już 20 lat, po kilku dniach akcji dusza prosi o spokój.
Dwie świeczki adwentowe dają przytulny nastrój.
W tym nostalgicznym nastroju zabraliśmy się za pracę, która czekała już od 2-3 lat. Do tego musieliśmy zrobić wiele zdjęć, ok sto. Jurkowi nie sprawiło to trudu, bo z przyjemnością trenował sobie na nowym aparacie. Moim zadaniem było podawanie, numerowanie i opisy obiektów. Katalogizowanie zabrało nam dużo czasu, zanim będzie wszystko zakończone, zbierze się razem kilka godzin. Czy nasza myśl się zrealizuje? Zobaczymy.
Najbardziej lubię przy takich pracach nasze zgranie się, umiemy pracować ręka w rękę, przejąć swoje zadania, a jednocześnie harmonijnie się uzupełniać. Nie trzeba wiele mówić, po tylu latach słyszy się już myśli partnera. I to nie zawsze jest dobre… A najpiękniejsze jest, kiedy na koniec możemy się rzucić w fotele i z pełnym zadowoleniem powiedzieć sobie: ooo! ale jesteśmy dobrzy! super to razem zdziałaliśmy!
To euforyczne uczucie wspólnego zadowolenia, to jedno z wielu skarbów, które pakujemy sobie do naszego plecaka życia. Jest już dość pełny, ale jeszcze się tam dużo zmieści – jest bezgranicznie rozciągliwy. I wierzcie mi, nic nie waży! Wręcz przeciwnie, ujmuje ciężar tym chwilom, których nie chcemy mieć w naszym plecaku. Kiedy przyjdzie trudna albo ciężka godzina, to umiemy trochę otworzyć nasz skarb, pogrzebać w nim, aż znajdziemy jakieś światełko, które nam da nowe siły.
To znaczy RAZEM.
*** Nic człowieka tak nie charakteryzuje, jak rodzaj zabawy, której szuka. (K. Przerwa-Tetmajer)***