Wczoraj
Jaki miły dzień. Wczoraj – to moje święto, moje i Jurka (no dobrze, i paru innych na świecie…). Ale, jak to ksiądz na ślubie powiedział: „jesteście jednym ciałem”. OK, trzeba się dzielić. Nawet urodzinami.
Wolny dzień. Zaspany telefon do Jurka, gdzieś na końcu świata w hotelu. „Wszystkiego najlepszego – wzajemnie”. Wróci do wieczora? Wrócił, z pięknym bukietem.
Co było na świecie? Gazeta prawdę ci powie: Obama przejął rządy w USA; w 1924 zmarł Lenin; Bensheim (sąsiednie miasto) kroi 200 kilo cebuli do sera-Handkaese, którym będzie w lutym startować do pobicia rekordu świata (Guiness), ser ma mieć 111 metrów.
Obfite śniadanie z szampanem u córki. Trzy godziny babskich pogawędek i plotek… (więcej…)