Tupacze
Po upalnym dniu, 35 stopni, przyniosła nam popołudniowa burza przyjemne ochłodzenie. Lubię burze, a szklany dach nad tarasem chroni mnie przed deszczem, więc siadłam z książką w ogrodzie. Burza szybko minęła, ulewa przeszła na krótko w fajny deszczyk. Zycie naszego ogródkowego mikrokosmosu się ożywiło. I książka przestała mnie interesować.
Bo zmoczone trawniki skusiły ptactwo na żer. Zielony stół jest nakryty. Przyleciały kosy, parka.
Znacie kawał: „siedzi chłopczyk w piaskownicy i coś je. Co jesz? Mięsko. Kto ci dał? Nikt, samo przypełzło”. Samo życie. (więcej…)