Kolekcjonujemy wrażenia
Już dwa tygodnie mijają, jak wróciliśmy z alpejskich wojaży.
Teraz szukamy nowych uroków w codzienności. No, nawet się tu i tam coś znajdzie.
Dwa tygodnie byliśmy znów w drodze, w „naszych” Alpach, Wschodnim Tyrolu, Wysokich Taurach, w dolinie Virgen, w Hinterbichl, hotel Islitzer. Piąty raz to samo, a jednak zawsze inaczej. I prawie jak w domu.
Ponad 600 km drogi chcieliśmy znów spędzić jako pełny urlopowy dzień i wzbogacić wrażenia. Zamiast jechać w kawałku, zrobiliśmy przerwę w Ötztal, w Sölden – to ta dolina, gdzie znaleziono przed laty człowieka lodu Ötzi. Następnego dnia pojechaliśmy na pobliski lodowiec Rettenbach. Pozwoliłam sobie tam na półgodzinny marsz przez język lodowca, a Jurek zajął wygodniejsze miejsce widokowe w samochodzie. Szczelin się nie bałam, bo były, ale takie, że raczej bym tylko pupcią utknęła. Za to wrzuciłam do kolekcji nowe wrażenie: iść po lodowcu, mieć lód pod sobą i wokół siebie. (więcej…)