Franciszek
No to mamy nowego papieża.
Benedykt abdykował – dobrowolnie z powodu słabego zdrowia. Taka jest wersja, niektórzy interpretują inaczej.
Nie czuł się już na siłach, by godnie i odpowiedzialnie wykonywać urząd papieski.
Pierwszy szok się ułożył w głowach. Jak to? przecież to jest dożywotnie? a poprzedni papież musiał wytrzymać do końca!!! (musiał?)
Wbrew pozorom, Benedykt otrzymał ze wszystkich stron, wiernych, innych, jak i osób kościelnych, pełne uznanie za odwagę i podjęty krok.
Wszystkie oczy skierowały się na Watykan.
I nagle nikt nie mówi już o dożywociu, tylko „na czas nieokreślony”.
Benedykt zrobił tym jednym ostatnim krokiem, wielki krok w kierunku zmian. Oddzielił urząd od osoby. Pokazał, że Papież też jest tylko człowiekiem.
Innego znaczenia nabrało teraz publiczne umieranie Jana Pawła II. Wiem, że urażam teraz uczucia jego miłośników. Ale ja nie przeczę jego wielkości! ani zasługom! – nie o nim tu piszę. Jednak pracuję ze starymi i chorymi ludźmi, pielęgnuję na co dzień tych, którzy jeszcze długo nie są w takim stanie, jak on, trzymając do końca swoją pozycję. Więc wiem (zwykła profesjonalna wiedza), że był na koniec tylko już kukłą wystawioną na pokaz… przez innych. (więcej…)