Franciszek i Benedykt
Spotkanie dwóch papieży, aktualnego i emerytowanego – wydarzenie możliwe po raz pierwszy od 600 lat – mamy za sobą. No… nasi papieże, ale właściwie cały świat.
Zdjęcia, filmy obleciały media.
Franciszek cieszy się wielką sympatią i to silnie rosnącą. Ludzie chwalą go za prostolinijność, skromność, bliskość do wiernych i ludności.
I zaskakuje nas wciąż na nowo.
Na spotkaniu z Benedyktem doszło znów do niespodziewanej sytuacji – zaskakujące w swojej prostocie.
Obaj dostojnicy wkroczyli do kaplicy na wspólną modlitwę. Benedykt wskazał swojemu zwierzchnikowi honorowy klęcznik przed ołtarzem, a ten ruszył do pierwszej ławki. Jeszcze widać było bezradny powstrzymujący chwyt Benedykta, ale Franciszek pociągnął go za rękaw za sobą. „Jesteśmy braćmi”. I tak klęczą obaj obok siebie, jak równi.
Wizja kościoła, która została uwieczniona. Jakoś mnie to wzrusza. Nie, żebym miała bliski stosunek do Kościoła – ale właśnie dlatego, że wiele mi się nie podoba w instytucji stworzonej przez człowieka i dalekiej od Boga, oglądam wszystko z zaciekawieniem.
Już czytałam zdania, że to wszystko na pokaz…
Nie myślę. Weźmy tę sytuacją. Każdy gość najpierw przyjmie automatycznie wskazane mu miejsce. Dopiero po chwili zacznie myśleć, dlaczego tu?, czemu nie obok tego? a mogłem…
Franciszek zareagował „z brzucha”, w momencie, bo taki jest z natury, taki ma charakter i styl bycia.
To nie jest grane i dlatego jest takie piękne. I ludzie go coraz bardziej podziwiają i kochają. (więcej…)