Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Archiwum: wrzesień, 2013

Wiesbaden

21 września, 2013 @ 8:08 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Jurek zgotował mi niespodziankę. Zdradził tylko, że pojedziemy do Wiesbaden (70 km) na jakieś przedstawienie “kulturalne, ale takie coś innego”. Oooook.

Ruszyliśmy już popołudniu, żeby pochodzić po mieście, obejrzeć trochę centrum, wypić kawę w belgijskiej kawiarni i potem zjeść tajlandzką kolację.
Wiesbaden jest stolicą Hesji, a jutro są wybory. Ale pasuje! Koło Landtagu było pełno samochodów transmisyjnych, wszelakich radiostacji. Trzeba było podejść, zrobić zdjęcia – takiego dnia już nie będzie. Bo za cztery lata będziemy starsi, pewnie nie będziemy w Wiesbaden, może będzie padało…

Przypadkowo trafiliśmy na Placu Zamkowym na ciuchcię obwożącą turystów po mieście. Jedziemy? A jo!!

No i już byliśmy w drodze. Wzdłuż ulic i kościołów, ratusza i największego na świecie zegara z kukułką. Ale najfajniejsze było Słoneczne Wzgórze (Sonnenberg). Jest to “lepsza” dzielnica, położona wysoko nad miastem, z widokiem na cały horyzont. Mieszkają tu tylko dobrzy ludzie, a niektórzy za bramami i monitorowanymi płotami. Za jedną taką nawet prezydent Hesji. Było też wiele pięknych, starych i nowych, stylowych willi. Wow!! Można by się przyzwyczaić. A kiedyś mieszkali tu też Johan Wolfgang Goethe, Martin Niemöller i paru innych wybitnych. No pewnie, jak patrzyli z tych wysokości, to im się dobrze działało.
Jeszcze rosyjska cerkiew z wysiadaniem na zdjęcia. Chciałam wejść do środka, ale przeoczyłam, że akurat była msza i w spodniach nie wolno wchodzić. Przy drzwiach pan pilnowacz od razu mnie cofnął. (więcej…)

Tirol 2013

10 września, 2013 @ 19:58 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

No i znów czekaliśmy na urlop, liczyliśmy dni. Tak się fajnie przewijają odpoczynkowe dni miedzy praca i codziennością. I już minęły.
Kilka lat byliśmy jesienią w Tyrolu Wschodnim – w Austrii.
Tym razem chcieliśmy zobaczyć cos innego i wybraliśmy Alpy 20 kilometrów dalej od „naszego” miejsca, ale po włoskiej stronie – Tyrol Południowy, niedaleko Cortiny, dolina Ahrntal, miejscowość Rein in Tauers.
Tyrol Poł. stracił w 1919 r. przynależność do Austrii i został przyłączony do Włoch. Do dziś Tyrolczycy uważają się bardziej za Austriaków niż za Włochów. Mówią po niemiecku, wszystkie napisy i nazwy są dwujęzyczne.

Jakoś od początku wszystko się odwracało przeciwko nam. Jakby Tyrol Południowy nas nie chciał.
Urlop zamówiony w lutym – krótko przed terminem okazało się, że hotel jest przeładowany. No super. Ale po kilku mailach – pani oferowała okoliczne hotele, ale nam się nie podobały  –  pozostało dla nas bez zmian.
Jurek miał problemy zdrowotne – o rany! możemy jechać? zostać?
Moja szefowa się pomyliła i zaplanowała mnie w dzień odjazdu do pracy – trzeba było szukać zastępstwa.
W drodze korki – polegaliśmy na nowoczesności nawigacji “automatycznym prowadzeniu” – i dwa razy zjechaliśmy według podanej propozycji. Super! zamiast 6 godzin jechaliśmy 10.
Na miejscu co rusz trafiały nam się też mniejsze i większe kłody pod nogi.
Wleźliśmy na górę, żeby zobaczyć zamek – a tu wstęp tylko z przewodnikiem. (więcej…)

  • Kalendarz

    wrzesień 2013
    P W Ś C P S N
     1
    2345678
    9101112131415
    16171819202122
    23242526272829
    30  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds