Gender przez G
Czytam sporo różnej polskiej prasy internetowej i ciągle trafiałam na słowa gender. Długo nie wiedziałam o co chodzi, ale tematy są podejmowane na wszystkich wydaniach i codziennie i wyczuwa się atmosferę wrogości i strachu.
CO TO JEST???? Trzeba było poczytać.
„Zespól zachowań, norm i wartości przypisanych przez kulturę do każdej z płci” – to definicja.
Acha – czyta się „dżender”.
Dziś wiem, co to jest i pozostaję przy nazwie gender przez G, bo tak brzmi lepiej. Pasuje lepiej do głupich dyskusji o rzeczy naturalnej, która istnieje odkąd Bóg stworzył człowieka (albo odkąd człowiek istnieje).
A stworzył nas kobietą i mężczyzną. Żyjemy z tym dość dobrze, przyzwyczailiśmy się, ma fajne aspekty – takie tylko dla dwojga, ma też inne ważne dla grupy i społeczeństwa. Jest ok.
Adam był mężczyzną, ubrań nie znali, więc przykrył się listkiem figowym w jednym miejscu – tyle już oboje wiedzieli, że należy się okryć, bo wstyd. Ewa była kobietą i poza oznaką między udami (jak Adam) miała też dwa wzgórki powyżej pępka, topu nie miała, więc zapuściła sobie długie włosy i zakryła okrągłości – typowe zachowanie przypisane żeńskiej płci – zakryj cycki. To dżender. (więcej…)