Coś dla seniorów.
Dziś wpadł mi w oko tytuł w gazecie: „Dzisiejsi seniorzy. Informacje i wskazówki na temat generacji 50+”.
No, ale… No, jak to?… Eee… Hej!!
50 + – to przecież my!! My seniorzy?
Karzą nam jeszcze wiele lat pracować (ok, w porządku, trudno, żeby już siedzieć w domu), czujemy się dobrze, młodo, zdobywamy świat, odkrywamy siebie na nowo, jesteśmy w „najlepszych latach” – no, komu jeszcze coś wpadnie? A tu czytam, że my już seniorzy!!!
Może by już zacząć składać magazyn części zamiennych: zęby, okulary, aparat słuchowy, laseczka, pończochy gumowe. Może się przyda, a kto wie, ile potem kasa jeszcze zwróci.
Znacie powiedzenie: jak jesteś po pięćdziesiątce i rano się budzisz i nic cię nie boli… to już nie żyjesz. I co, jak jest? Prawda? No…. trochę tak.
Ale bądźmy szczerzy, 50+ nie nastąpiło przez noc, żeby się dziwić. Mieliśmy ponad 50 lat, żeby się do tego stanu przyzwyczaić.
Ale czyż nie jesteśmy w najlepszym wieku? Chcielibyście się zamienić ze swoimi dziećmi? Ja nie! Oni mają jeszcze całą długą drogę życia przed sobą, wiele porażek, wiele sukcesów, wiele niewiadomych. My jesteśmy ustabilizowani rodzinnie, zawodowo, finansowo, a jeszcze dość zadziorni i pełni energii i ciekawości. Przez lata nabraliśmy cierpliwości, mądrości, spokoju, świadomości cieszenia się i doceniania drobiazgów. Tego muszą się młodzi jeszcze nauczyć (większości się udaje…). Dziś możemy sobie pozwolić na rzeczy, na które kiedyś nie było czasu, pieniędzy, czy możliwości.
I dlatego jeszcze (…) mi nie sprawia problemu, że 50+ to już po drugiej stronie, że z górki, że seniorzy (zresztą my dopiero „maluchy”, do „starszaków” to później).
Mój ojciec zawsze mówił:”dzieci się nam starzeją”. Teraz rozumiem te słowa. Dzieci się zmieniają, dojrzewają, są dorosłe, idą własnymi drogami i z latami przypominają nam, że czas mija. Ale nie nasz! my jesteśmy tacy sami, jak zawsze, prawda? Ok, moja droga rano, do maszynki do kawy trwa moment dłużej niż przed laty, bo mi jakoś zaspane nogi nie chcą sprężyście pokonać tych 15 stopni. Ale jak się rozkręcę, to jakby mi na raz ujęli roku. Super! I z tego też trzeba umieć się cieszyć.
A wobec ogólnego zadowolenia naszej generacji, możemy sobie tylko życzyć: jak najdłużej 50+.
***Dobra rada, to coś , co człowiek daje, gdy jest już za stary, by dawać zły przykład***
PS (16.08.09)
Przypomniała mi się rozmowa sprzed roku – dwóch z szefem naczelnym, który czasem przyjeżdża do naszego zespołu na zebranie. Tematem były koszty personalne i pan dyrektor wypowiedział się (w swobodnej atmosferze): „Szanowne panie, nie chciałbym nikogo urazić, ale wiekowo leżycie w najwyższych taryfach”. „Za to nie zachodzimy już w ciążę” – była moja reakcja, ku ogólnej salwie śmiechu.
Ten sam dyrektor powiedział w tym roku: „szanowne panie, ciąże się skończyły, teraz zaczynają się kolana”.
No… ?
A do tematu: czy seks nie jest dziś piękny, kiedy nie musimy już myśleć o ciąży. Przecież dla niejednej kobiety i pary (np. wpływ kościoła), następuje dopiero z wiekiem odprężenie, kiedy natura już sama reguluje ryzyko.