Dni w „lecznicy” 4.
4:0 !!!!!!!
Cztery do zera!!!!!!!!!!!
Ale Argentynie daliśmy! Maradona płacze, ktoś mu już tam łzy obetrze.
Tu dają nam niemieckie mecze, jak i ostatnie decydujące, w sali wykładowej na wielkim ekranie. W 50-60 luda oglądamy w kolektywnych emocjach, padające (albo i nie) bramki. W sanatorium jest absolutny zakaz palenia i alkoholu. Ale dom nam zafundował wystarczająco… piwo bezalkoholowe i podpiwek (Karmi). Jaka radocha!
Kto chciał więcej emocji, ten mógł sobie ruszyć do jednego z wielu lokali w miasteczku, czy na plaży i wziąć udział w public viewing, przy prawdziwym piwku i głośnych zabawkach. Wuwuzeli, dzięki Bogu, słychać mało. Ale po 4:0 nawet chętnie je słyszeliśmy na ulicach!
Mecz Niemcy-Anglia, 4:1, „przepłynęliśmy” akurat statkiem na wyspę Helgoland. Ale pan kapitan każdą bramkę ogłaszał osobiście przez ding-dong-mikrofon. Oklaski i okrzyki 200 pasażerów niosły się po dalekich falach Morza Północnego.
A w przerwie meczy w sanatorium – palacze szli na parking na papieroska.
Co do palenia na terenie budynku…
Absolutny zakaz obejmuje cały teren sanatorium, również balkony, tarasy i przed wejściem. Jest tu wielu astmatyków i chorych na drogi oddechowe, którzy zostali tu wysłani dla dobrego powietrza i dymu nie potrzebują. Palić wolno dopiero na parkingu, ok 100 metrów od wejścia. No i, żeby w chłodne dni też coś mieli – jest dalej na parkingu (jeszcze raz 50 m) drewniana altana z krzesełkami i stolikiem. Dla przytulności nawet kwiatki sobie postawili. Cztery tygodnie patrzę na te dwie grupki i … fascynuje mnie, jak można na parkingu spędzić kilka tygodni morskiej kuracji (dermatologia, ortopedia, alergologia). Mając pod nosem morze – do pierwszej pięknej drogi z widokiem na dalekie morze, jest tyle co do popielniczki, proste drogi 0 m.n.p.m.- nie meczą stawów, powietrze bez alergenów. Co więcej? A jak się napalili, to poszli do siłowni pochodzić na taśmie. Bo ruch zdrowy…
Patrzę na to cztery tygodnie i jestem szczęśliwa, że uwolniliśmy się od owego dymku. Za samą zaoszczędzoną roczną sumkę wdychamy sobie powietrze na całym pięknym świecie. Ale wiem, ze gdybym paliła, na pewno bym również dołączyła na parkingu do towarzystwa. I pewnie bym też zabrała miłe wspomnienia.
Tylko inne.