Zaufanie jest dobre, kontrola lepsza.
Najlepsze kawały pisze życie.
Leżymy z Jurusiem relaksacyjne po minionym dniu w łóżku i oglądamy jeszcze telewizję, jak zwykle nic ambitnego, tak aby głowy nie przemęczać na koniec.
Już mi się oczki zamykają, ale jeszcze podnoszę ciałko, by ruszyć w kierunku toalety – bo co opróżnione, to nie przeszkadza potem we śnie.
„Zrób za mnie też” – woła Jurek
„Jo, zrobię”.
Jeszcze parę luźnych scen z nieambitnego programu, tyle co przednocna główka jeszcze pojmuje… Oczki się znów zwężają…
Juruś wstaje i drepcze z sypialni.
„Gdzie idziesz, przecież zrobiłam za ciebie” – mruczę.
„Sprawdzę”.
…