Groundhog Day
Pozostańmy przy ostatnim temacie: pogoda i wiosna.
Kto nie zna filmu „Dzień świstaka” ? Chyba wszyscy go już oglądali.
Wczoraj, 2.02. był właśnie taki Dzień Świstaka, Groundhog Day, Murmeltiertag.
Od 122 lat zjeżdżają się tradycjonalnie tysiące ludzi do Punxsutawney w Pensylwanii. Świstak zwany Phil, budzony jest z zimowego snu i kiedy wychodzi z nory – rośnie napięcie… W tym momencie pada prognoza pogody na następne 6 tygodni. Jeżeli Phil widzi swój cień – to będzie jeszcze do połowy marca zima. Jest to stara tradycja amerykańskich Indian, którzy wierzyli, że ich przodkowie byli świstakami i dawnych niemieckich osadników, którzy połączyli budzenie się Phila z datą 2.02, Maria Lichtmess (Święto Nawiedzenia Marii).
Prognoza sprawdza się w USA w 26%, a w Kanadzie w 37%, czyli strzał w dziesiątkę… prawie. A w Heppenheim?
Nie mamy tu świstaków, ale parę kretów tu i tam. A wczoraj mieliśmy mieszaną pogodę, słońce i parę chmur – co nam to mówi? Zima do marca?
No chyba raczej nie. W takie amerykańskie prognozy Winnetou nie wierzymy. Wczoraj odkryłam bazie, całe drzewo! A świstaki i kreciki, marne proroctwo, wrzucimy najwyżej na grilla. Sałatki już się szykują…
*** Niektóre koguty myślą, że słońce wschodzi z ich powodu (J. Tuwim)***
4 lutego, 2009 o 16:52
Beatko!
Dostaniesz na pewno pierwszego grillowanego krecika, muszę tylko go złapać. A jak ty go nie zjesz, to…