Dojrzałe wino…
Cały rok czekaliśmy na dzisiejszy dzień, kiedy zaczyna się w Heppenheim tzw „Weinmarkt”, czyli dni wina. Zabawa trwa 10 dni, od 20:00, cała starówka zamienia się w zatłoczony festyn, tysiące ludzi z okolicy i z daleka, budy z jedzeniem – starczy do pęknięcia, tutejsze wino – kilkanaście gatunków, kilka miejsc z muzyką i tańcami – dla każdego coś. Wszędzie spotyka się znajomych – to plus małego miasta, grupy siedzą razem (koledzy z pracy, kluby, panie z kręgielni i chłopcy ze stadionu) na ławach, albo stoją w kółko i tarasują przejście. Rozsądni piją wino mieszane z wodą (tzw. szorla), bo starczy na dłużej i następny dzień jest łatwiejszy. Szklanki 250ml, napełnia się w każdym punkcie, można usiąść albo iść dalej.
Niektórzy biorą na te dni urlop, żeby każdego dnia delektować wina do syta. Niejeden mieszkaniec starówki za to wyjeżdża, żeby uniknąć hałasu i nieprzespanych nocy. Muzyka kończy się o 0:00, a w weekend o 1:00, bez pardonu, ale zanim wszystkie flaszki się opróżnia, to jeszcze potrwa. Już mi się zdarzyło, że jadąc rano do pracy widziałam alkoholowe zwłoki szukające drogi do domu. A kiedy my przeważnie starówkę już w kierunku łóżeczka opuszczamy, to młodzież dopiero wyrusza w przygodę..
Przed laty, kiedy się jeszcze nic nie chciało przepuścić, to nawet często sama jechałam na rowerze, jak Jurka nie było, na początku kupiłam sobie pierwsze wino/szorlę i ze szklaneczką w ręku wędrowałam przez uliczki i zakamarki, zawsze spotkałam znajomych, tu się porozmawiało, tam przysiadło, tu winko napełniło, tam coś zjadło, no i wieczór się skończył – na rower i do domu, bo rano budzik dzwoni o 6:00. Aż dziw, że czasem nie poleciał przez okno na spacer na łąkę.
A dziś? Po roku czekania?
Nie chciało nam się iść! Pierwszy dzień! Bez nas!
Czy się starzejemy? Zamiast w wirze głośnego tłumu, siedzimy sobie przytulnie w domu, przy komputerach, muzyce i dobrym koniaczku.
Ale jeszcze 9 dni przed nami. Jutro pracuje do 22:00, pojutrze oglądamy (będzie razem nas sporo) finał piłki i jak nam się uda, to zrobimy z Hiszpanów tapas!!! Co tam dni wina! Ale w czwartek, piątek i sobotę – nadrobimy!
*** Ludzie są jak wino, niektórzy zamieniają się w ocet, ale najlepsi zyskują z wiekiem na wartości. (Jan XXIII) ***