Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Archiwum: ‘Z życia wzięte.’

Aida Night of the Proms

04 grudnia, 2011 @ 19:30 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. nie ma komentarzy →

Oczekiwany od roku koncert „Night of the Proms” mamy za sobą. To już nasza coroczna tradycja.   Bilety kupujemy w grudniu na następny grudzień, ale program podają dopiero w lecie.  Ot, niespodzianka.
Zeszłoroczny, ostatni pod promocja Nokii, był dobry, ale jednak pozostawił sporo rozczarowania. Technika była zła, program taki la-la. Dużo było krytyki, my też swoje dopisaliśmy. Ok, było minęło.
Byłam pewna, że program, pod nową promocją Aidy będzie super!
Z wielkim oczekiwaniem jechaliśmy do Frankfurtu, gdzie zajęliśmy „nasze” miejsca – corocznie w tym samym rzędzie, z różnicą o kilka siedzeń.
Nie zawiedliśmy się. Muzyka opanowała halę, ogarnęła 10 tys ludzi, zawładnęła naszymi uszami. Rytm nie pozwalał usiedzieć, trzeba było wstać, podrygiwać, przytupywać i klaskać do taktu. Śpiewy i okrzyki też były mile widziane.
Każdy Euro z ceny biletu był znów dobrze zainwestowany.
Seal (mąż Heidi Klum) byl niesamowity, sopranistki DIV4S super, a dopiero połączenie Seala z sopranistkami – bez słów!
Do tego Alison Moyet, Stanfour, Nile Rodgers & Chic i John Miles.
Mieszanka DJa z orkiestrą – coś nowego, DJ wrzucał pop i rock, a orkiestra takty klasycznych dzieł. Obaj zmieniali się co chwilę, a my wciąż się dziwiliśmy, jak fascynująco to robili, tworząc homogeniczne nowe dzieło muzyczne.
Wracaliśmy pod wrażeniem.
Teraz zostaje nam słuchać CD, oglądać DVD, kupić bilety na grudzień 2012 i czekać niecierpliwie.

Muzyka to sztuka cieszenia się i smucenia bez powodu.

T. Kotarbiński

Czerwone, żółte, zielone

10 czerwca, 2011 @ 17:08 napisał(a): Beata Kategoria: Wyczytane w gazecie, Z życia wzięte. nie ma komentarzy →

Cała strona dzisiejszej gazety poświęcona jest nowemu pomysłowi wprowadzenia w lokalach gastronomicznych symbolicznych świateł. W jakiej formie to będzie zrealizowane, jeszcze nie wiadomo, ale chodzi o oznakowanie higieny w lokalach, które będzie widoczne dla gości.
Może będą kolorowe smileys nad wejściem:
– zielony uśmiech = czysto,
– żółty = no-tak-mniej-więcej
– czerwony płaczek = idź dalej i to szybko. (więcej…)

Na trawniku

30 maja, 2011 @ 17:18 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. 2 komentarze →

Ostatnio przeczytałam nowy artykuł Wojciecha Szczawińskiego „Marsz frustratów„- tak mi pisze z serca. Prosto w dziesiątkę!
Lepiej bym tematu nie mogła ująć.
O korzyściach i konieczności spożywania dopalaczy, alkoholu (tu nie mowa o lampce wina) i podobnych świństw dyskutowano już nieraz.
Odurzyć się, żeby znaleźć drogę do siebie i odkryć rzeczywistość – to jest naprawdę logika, która porusza się w innych sferach mentalnych.
Dlaczego ludzie biorą takie rzeczy? Dlaczego walczą o ich popularyzację? Kto to zażywa?
Trawę niech krowa wsuwa – to będzie kiedyś z niej mleko.
Tak, podzielam absolutnie zdanie W.S. że to są niezadowoleni z siebie i własnego życia frustraci. (więcej…)

Zima za nami

16 lutego, 2011 @ 19:08 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. 2 komentarze →

Mamy połowę lutego, niby jeszcze zima, ale natura drze się z ziemi i ku słońcu.
Już od wielu dni mamy kwitnące przebiśniegi i poranniki – zakwitły nam już na urodziny, czyż nie pięknie? Słońce przygrzewa i obiecuje wiosnę.
W niedzielę pojawiły się krokusy.
Niestety wraz z nowym pożywieniem ruszają na rabatkowy szlak ślimaki. Z niedowierzaniem patrzyłam na zwisające resztki żółtych płatków, których w kwiecie nie widziałam, bo lutowe ślimaki obżarły je zanim zrobiło się widno.
Ooo nie! Wojna! Ja ślimaczkom nic złego nie chcę, wręcz przeciwnie. Co się mają dławic zimnym krokusem, dam im lepszy smakołyk niż moje kwiatki – fajne niebieskie granulki, ślimaczki je bardzo lubią. A ja lubię potem zbierać ślimaczki…
Widocznie się dobrze najadły, bo nie widzę nowych szkód, a krokusy zapełniają kolorem zimową szarą ziemię.
Dziś było błękitne niebo. Słońce.
Chciałam podciąć wino na pergoli. Ale nowe odkrycie zmieniło plany: róże puszczają już pąki! Ojej, trzeba szybko przyciąć, bo jesienią zabałamuciłam.
Pierwsze porządki wiosenne.
Róże są gotowe do wiosny. Półtorej godziny minęło, ręka boli od sekatora, góra śmiecia ze ścinki. Jutro zajmę się winoroślą. I potem pojadę pierwszy raz w tym roku do deponii, gdzie możemy bez problemu i kosztów wypróżnić ogrodowe odpady.
Tu i tam słyszałam również pracowitych sąsiadów. Acha, jak zwykle, osiedlowe ogrodnictwo jest zaraźliwe.
Wróci jeszcze zimno?
Może i wróci, a może nie.

Kwiat, który się otwiera, nie czyni przy tym hałasu.

Wypatroszona codzienność.

11 stycznia, 2011 @ 12:25 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. 2 komentarze →

Siedzę sobie sama. Jurek jest znów w drodze, nowy rok, nowe terminy, nowe zadania.

Popołudnie wykorzystałam na zapełnianie worków rzeczami, które zatykają szafy, a potrzebować już ich też nie chcemy. Znacie to? „Przyda się jeszcze ” – no może się i przyda. Ale nie przydało się dotąd, to zrezygnuje z tego na przyszłość też.
Ja nie sprzątam przed Świętami, przecież nie mieszkamy w chlewie, więc normalne porządki wystarczą. Ale nowy rok, czasem pierwsze promienie słoneczne dają mi taki popęd i entuzjazm, że grzechem byłoby go nie wykorzystać. Od wczoraj przygrzało słońce, przy 13 stopniach i załadowało mi baterię.
Kupiłam sobie wiosenne kwiatki, zamarzyłam o nadchodzącej porze roku – teraz już z górki. (więcej…)

Nowe zamiary

03 stycznia, 2011 @ 19:06 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. nie ma komentarzy →

No i zakończyliśmy miniony rok i wkroczyliśmy w 2011. Czas leci tak niezmiernie szybko.
Pamiętacie, jak oczekiwaliśmy millenium? Ile to się miało wydarzyć wraz ze zmianą stulecia? Niewiele tych proroctw się spełniło,  życie toczyło się dalej, jakby nic.
Sylwester za nami,  życzenia i tosty wymienione. Rakiety odstrzelone,  żeby złe duchy z zeszłego roku przegnać. Miejmy nadzieję, że pogotowia niewiele miały do pracy. Nam się zdarzył mały wypadek: bateria na serię wystrzałów przewróciła się i poszła między nogi stojących. Towarzystwo rzuciło się w ogrody i za płoty. Skończyło się na śmiechu i nikomu nic się nie stało.  Podlaliśmy szampanem i było dobrze. (więcej…)

Nokia Night of the Proms

02 grudnia, 2010 @ 18:15 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. nie ma komentarzy →

Czas mija. Znów przewracamy kartki w kalendarzu. Ostatni miesiąc się zaczął. I to jak! Zimowo!
Nawet nas zasypało, a my nieprzyzwyczajeni. I do tego sąsiad, który często w zimie naszą szuflą (stawialiśmy zawsze pod ręka, żeby nie szukał za długo) odśnieżał wspólne wejście i chodnik, ma problemy z kręgosłupem, więc chyba w tym roku przyjdzie nam samym zap…
Ale co tam – każdy dzień zbliża nas do wiosny. A po drodze jeszcze Święta. (więcej…)

Niechcica.

01 listopada, 2010 @ 18:00 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte. 1 komentarz →

Patrze na mój blog … i nic.
Ostatni wpis sprzed miesiąca. Co zajrzę…, to nic nowego nie ma. Żadne duszki nic nie napiszą, trza samemu.
Jesteśmy, żyjemy. Dobrze nam i dobrze nam tak – stare powiedzenie, dojrzałe pokolenie pamięta.
Jesteśmy zestresowani, tzw. praca zawodowa nas męczy i przeszkadza w codzienności. Nastały nam obojgu zmiany w pracy, nowości, reorganizacje, a głowy już nie te najświeższe, żeby tyle innowacji tak sobie – bez szkód i wykolejenia z orbity – przyjąć. Rozum walczy, ciało się spiera, włosy wypadają, oczy bledną, a ręce opadają! (więcej…)

  • Kalendarz

    lipiec 2024
    P W Ś C P S N
    1234567
    891011121314
    15161718192021
    22232425262728
    293031  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds