Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Archiwum: ‘Wojaże i podboje’

Halle

17 listopada, 2012 @ 14:43 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje, Z życia wzięte. nie ma komentarzy →


W tym roku skierowaliśmy się urlopowo na wschód Niemiec, a przypadek sprawił, że ja jeszcze na trzy tygodnie zawitałam do Halle. Tak widocznie miało być.
Skierowano mnie tam na seminarium na plecy dla pielęgniarek. Organizatorem była zawodowa służba zdrowia (Berufsgenossenschaft), gdzie są inne finanse do dyspozycji niż w kasach chorych, co było na każdym kroku do odczucia.
Najpierw myślałam, o rany, co ja będę robić w Halle!?
Nie wiedziałam, że czeka mnie urocze miasto, piękny intensywny czas, wspaniała grupa, sympatyczni terapeuci, nowoczesna klinika.
Bergmannstrost to jedna z najnowocześniejszych klinik wypadkowych (i oparzeniowych) w Europie. Nasza grupa żyła sobie w symbiozie z resztą rehabilitantów i pacjentów. Dzieliliśmy sobie salę gimnastyczną, my na nasze ćwiczenia, a pacjenci na trening poruszania się na wózkach, grę w piłkę na wózkach itd. W stołówce zanosiliśmy czasem tace z jedzeniem do stołu komuś, kto ręce miał zajęte w podporach, albo siedział na wózku.
Patrząc na tylu młodych ludzi po świeżych amputacjach, doceniłam znów własne zdrowie. Te trochę w plecach… (więcej…)

Berlin – Praga

22 września, 2012 @ 17:18 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Ten rok jest dla nas rokiem stolic. Po Abu Dhabi (Emiraty), Muskat (Oman) i Rzymie, doszły jeszcze na listę Berlin i Praga. I Drezno jako stolica Saksonii.
Od dwóch lat mieliśmy talon na korzystne (bardzo:)) trzy noclegi w Berlinie, w hotelu nad jeziorem Müggel. No, to trzeba by je wreszcie wykorzystać. Ale żeby daleką podróż optymalnie spędzić, doczepiliśmy jeszcze Spreewald i Szwajcarię Saksońską.
Ot, urlopowy relaks na wschodzie między Berlinem i Pragą.
12 dni dobrej pogody, wrażeń, obrazów, widoków, przeżyć – urlop jest po prostu lepszy niż praca, wciąż nam się to potwierdza.

Berlin.
Byliśmy już, widzieliśmy – taaaak… przed kilkudziesięcioma laty (i raz, krótko, na spotkanie).
No, „trochę” się zmieniło. Miasto jest pulsujące, ciekawe, pełne turystów, nowoczesnej architektury i śladów przeszłości, ale bez własnego stylu. Chodziliśmy, oglądaliśmy, podziwialiśmy, ale nie znaleźliśmy nic, co by naszą duszę ruszyło i wzbudziło tęsknotę, żeby tu wrócić… (więcej…)

Rzymskie wakacje

19 lipca, 2012 @ 20:29 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje 1 komentarz →

ColosseumOd kilku lat czailiśmy się na wyjazd do Rzymu. Tak się jakoś przesuwał, inne cele weszły pomiędzy plany.
Ale Rzym przetrwał już sporo latek, to i te kilka poczekał.
Teraz byliśmy, zobaczyliśmy, zabraliśmy do domu wrażenia, zdjęcia i zachwyt nad miastem.
Rzym wyobrażałam sobie brudny, głośny, pełen ruchu i gestów. No i historii!
Poza historią, nie sprawdziło się NIC. Rzym, światowe miasto, prawie trzy miliony mieszkańców, nie był bardziej brudny i zaśmiecony niż Heppenheim, Toruń, czy Berlin. Ruchu było mało, tylko taksówki i włoskie samochody (prawie żadnych obcych), ludzie spokojni, nikt nie gestykulował filmowo. Może mieszkańcy Rzymu to nie Włosi tylko Rzymianie? A może dlatego, że w lipcu mieszkańcy wyjeżdżają na urlopy, pozostawiając gotujące się miasto milionom turystów? Obojętnie.
Planując wyjazd przed wieloma miesiącami nie uwzględniliśmy absolutnie klimatu i ruszyliśmy w najgorszy czas – piekielne upały, do 35 stopni męczyły nas i innych. Ale ulice mają przeważnie jedną zacienioną stronę, setki pizzerii i ogródki dysponowały wystarczającą ilością krzesełek i chłodnych napojów, a my nie mieliśmy ani pośpiechu, ani ostrego planu – więc w czym problem? Opaliliśmy się, nie musieliśmy siusiać, bo wszystko wypociliśmy (i dobrze, bo publicznych toalet nie widzieliśmy) i jeść nie musieliśmy dużo, bo przy tym upale żołądek się nie meldował. (więcej…)

Polskie widokówki, 2. Domy stare i tajemnicze.

03 czerwca, 2012 @ 19:19 napisał(a): Beata Kategoria: Czytam, Polskie, Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Jak już pisalam, w czasie ostatniego pobytu w Mrągowie mieszkaliśmy w hotelu Anek. Jakby symbolicznie, hotel ten leży w sąsiedztwie domu z trylogii „Prowincja…” Kasi Enerlich.
O Kasi pisałam już kilkakrotnie, bo to moja pokrewna dusza, chociaż dotąd nie znałyśmy się osobiście. W zeszłym roku miałyśmy spotkanie w planie, ale Kasia była akurat na „obważankowej podróży”, którą opisała potem w „Prowincji pełnej słońca”.
Tym razem udało nam się spotkanie. Kasia przyszła do hotelu i była właśnie taka, jak sobie ją wyobrażałam. Od pierwszego momentu rozumiałyśmy się, jakbyśmy się znały 100 lat. (więcej…)

Polskie widokówki 1.

03 czerwca, 2012 @ 18:05 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie, Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Panienka z okienkaW tym roku byliśmy w Polsce tak trochę inaczej. To był urlop dla mojej mamy, która wiele lat nie była w Polsce i nie przeżyła regularnie, jak my, zmian, jakie nastawały w kraju. Już sam wjazd do Polski był kluczem wrażeń: nawet nie zauważyła, kiedy przekroczyliśmy granicę. No tak, inne czasy…

Pogoda nam przypisała, więc tu i tam siedzieliśmy na relaksie w ogródkach przy piwku, pierogach, albo Caipirinhi. Urlopowy czas pozwolił nam na zbieranie obserwacji i zaglądanie przechodniom w twarze, szczególnie ciekawe, jeżeli było w tych samych miejscach.
Zmieniło się coś od ostatniego roku? Tak!
Zauważyliśmy, że nie ma już tyle szpilek na ulicach – Polki odkrywają zalety wygodnych butów. Nogi na szpilkach na pewno są ładne. No… przeważnie, bo niektóre panie niestety naprawdę!! nie potrafią w tym obuwiu chodzić i nie każde nogi warte są przedłużania aż do pupy… Tu i szpilki nic nie zmienią. Dziewczyny, naprawdę wam tak wygodnie na tylu centymetrach? Panowie, jeżeli lubicie ładne nóżki na szpilkach, to noście je sami. (więcej…)

W krainie z 1001 nocy.

04 marca, 2012 @ 16:10 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Wyobraź sobie, że jedziesz na urlop i całe miasto jedzie z tobą.
Niemożliwe? Możliwe…
Trzeba tylko wybrać się na rejs  statkiem. Tym razem wszystko było dla nas nowe: podróż na pokładzie, jak i cel – Orient.
Dzięki internetowi czeka nas mało niespodzianek – można już przed podróżą wirtualnie wszystko obejrzeć, statek, miasta, ciekawie miejsca (bo zabytków tam nie ma) – a potem tylko oko cieszyć i powietrze wdychać.
Samolot przeniósł nas w 6,5 godzin do Dubaju, gdzie czekał na nas wycieczkowiec AIDAblu – to ten z uśmiechniętą buźką i plemnikiem.
W sąsiedztwie stał… Costa favolosa. No… po aktualnych wydarzeniach, niekoniecznie wymarzony towarzysz. Ale jadąc na urlop, odrzucamy wszelkie niedobre myśli.
Aida – małe miasto, 2500 tysiąca pasażerów, 680 personelu, 250 metrów, 7 restauracji, 12 barów, 15 wind, 14 piętr (pokładów), spa, kasyno, teatr, sklepy…
Na nas czekała na 9 pokładzie kabina z balkonem i leżakami. Daleki widok na świat – ok – tak można spędzić miły urlop.
Jednak dni były za krótkie, żeby sobie wszystko zapamiętać… do końca biegaliśmy po piętrach, z przodu, z tyłu, tu wyście na górny słoneczny pokład? nie, tu jest na dolny, potem trzeba przy basenie dalej do góry… Mnie się ciągle kićkało, ale co tam… teren był ograniczony, więc zawsze jakoś trafiłam. A ruch potrzebny. (więcej…)

Kolekcjonujemy wrażenia

01 października, 2011 @ 16:32 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Już dwa tygodnie mijają, jak wróciliśmy z alpejskich wojaży.
Teraz szukamy nowych uroków w codzienności. No, nawet się tu i tam coś znajdzie.
Dwa tygodnie byliśmy znów w drodze, w „naszych” Alpach, Wschodnim Tyrolu, Wysokich Taurach, w dolinie Virgen, w Hinterbichl, hotel Islitzer. Piąty raz to samo, a jednak zawsze inaczej. I prawie jak w domu.
Ponad 600 km drogi chcieliśmy znów spędzić jako pełny urlopowy dzień i wzbogacić wrażenia. Zamiast jechać w kawałku, zrobiliśmy przerwę w Ötztal, w Sölden – to ta dolina, gdzie znaleziono przed laty człowieka lodu Ötzi. Następnego dnia pojechaliśmy na pobliski lodowiec Rettenbach. Pozwoliłam sobie tam na półgodzinny marsz przez język lodowca, a Jurek zajął wygodniejsze miejsce widokowe w samochodzie. Szczelin się nie bałam, bo były, ale takie, że raczej bym tylko pupcią utknęła. Za to wrzuciłam do kolekcji nowe wrażenie: iść po lodowcu, mieć lód pod sobą i wokół siebie. (więcej…)

Migawki z polskich wakacji.

09 lipca, 2011 @ 21:39 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie, Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

MrągowoByły, minęły – krótkie dni urlopowe w Polsce.
Zostały nowe wrażenia. Rocznymi skokami obserwujemy, jak zachodzą zmiany, nie podlegając wpływowi ich rozwoju.
To tak, jakby ktoś stał obok malarza i przyglądał się, jak mistrz miesza farby dla każdego maźnięcia pędzlem. A my zaglądamy do studio tylko co kilka godzin i widzimy dzieło w następnym stadium. Ciekawe.
Jaki obraz Polski zabraliśmy ze sobą?
Dużo nowego rozwoju, nowe budowy, upiększone miasta, ludzie nie robią już zaganianego wrażenia.
Oko się cieszy… a czasem dziwi.

Parę migawek z pleneru: (więcej…)

  • Kalendarz

    październik 2024
    P W Ś C P S N
     123456
    78910111213
    14151617181920
    21222324252627
    28293031  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds