Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Archiwum: ‘Wojaże i podboje’

W kraju

09 maja, 2009 @ 17:19 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie, Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

No i wróciliśmy z kolejnego pobytu w kraju.
Jak zawsze, jechaliśmy chętnie i z ciekawością.
Będąc tam raz w roku  obserwujemy wiele zmian, które w codziennym życiu i systematycznym przyzwyczajaniu się do nich, wielu krajowcom może się umykają. A zmiany następują w szybkim tempie i na korzyść. Tylko czasem trzeba trochę przyzwyczajenia i kilku odwiedzin.

Patrzymy na miasta: coraz bardziej czysto i kolorowo, architektura nowoczesna i przyciągająca oko.
Patrzymy na balkony, które kiedyś służyły głównie do suszenia bielizny. Dziś niestety nadal majtki i pościel zdobią bloki, ale jest już bardzo dużo ładnie ukwieconych balkonów, z fotelami i stoliczkiem. Jeżeli ktoś ma pieniądze, żeby sobie ozdobić otoczenie i ma czas, żeby je pielęgnować i sobie tam usiąść, to znaczy, że zaspokoił już zasadniczo inne podstawowe potrzeby – jest najedzony, ubrany i zagrzany.

Tym razem trafiliśmy na 5-lecie Polski w EU. Jeszcze pamiętamy, jak przed laty mieliśmy akurat grilla 30.04 – (to tu tzw. „taniec do maja”) i o północy wypiliśmy z przyjaciółmi przygotowanego szampana. Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Co nam to dalej przyniesie? – pytaliśmy się wtedy.
Dużo mówiono teraz w TV na ten temat, interesowało nas to, chociaż  z innego punktu widzenia niż Polaków w kraju. (więcej…)

Kolonia po nas.

03 marca, 2009 @ 21:42 napisał(a): Beata Kategoria: Aktualne, Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Dziś wieczorem we wszystkich mediach podawano wiadomość: w Kolonii zawalił się niespodziewanie i nagle duży budynek, miejskie archiwum, wraz z przylegającymi domami. Prawdopodobnie dziewięć osób zostało zasypanych, cześć odnaleziono, ale trudno powiedzieć, czy to byli wszyscy. Pracownicy usłyszeli dziwne, trzeszczące odgłosy w ścianach i w panice opuścili budynek.
Oglądając wiadomości, przechodziły nas ciarki. Stało się to bardzo niedaleko, kilka ulic od miejsc, gdzie chodziliśmy. Spacerując zaglądaliśmy z góry w budowę metra, która była w wielu miejscach widoczna pod budynkami i ulicami. Nad ulicami ciągnęły się nieskończone niebieskie rury. Wtedy nie wiedzieliśmy od czego one są. Teraz widzieliśmy je na zdjęciach miejsca nieszczęścia. Należą do budowy metra. Przypuszcza się również, że ta budowa może wpłynęła na stabilność budynku.
Aż nie do pomyślenia, jedziesz na fajny wyjazd, chcesz coś zobaczyć i przeżyć, masz piękny humor, wszystko naokoło jest wspaniałe, bo jesteś na „wyskoku” – i nagle grzmoty, rumor, ziemia drży, budynek się zawala. Albo jesteś w pobliżu, albo widzisz z daleka, albo akurat zaglądasz ciekawski przez płot w budowlane podkopy…

*** Im ktoś mniej myśli o sobie, tym jest mniej nieszczęśliwy (Diane)***

Stern TV i inne wybryki

26 lutego, 2009 @ 22:00 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Wczoraj zrealizowaliśmy mój prezent świąteczny: wyjazd do Kolonii do studia telewizyjnego (Nobeo, Studio TV, w Kolonii Hürth) na  „Stern TV” z Günterem Jauchem – to nasz ulubiony moderator i bardzo dobry program.

Wyrwaliśmy sobie dwa dni z codzienności i zamierzaliśmy przy tej okazji zobaczyć trochę Kolonię (byliśmy tam przed 28 laty). Pogoda nam sprzyjała, było sucho i dość ciepło.
Na ulicach panował jeszcze karnawałowy chaos i trupy zajęte były sprzątaniem po pochodzie (nieco większy niż ten u nas…).
Zwiedziliśmy Katedrę Kölner Dom wraz ze skarbcem. Co za potęga!!! Można by podyskutować, dlaczego kościoły były (i są) zawsze takie wielkie i przygniatające, co ta masa (choć  fascynująca) ma wspólnego z wiarą. A w skarbcu naszły nas inne myśli i pytania: dlaczego wiara musi być podpieczętowana  złotem i bogactwem?
Spacerowaliśmy po starówce i nad Renem. Odczuliśmy zachęcająca atmosferę, w lecie będzie tam pulsowało życie uliczne, kafejki, restauracje będą pełne gości. Trochę nam to przypominało Toruń i nadwiślaną promenadę. Może podskoczymy tam jeszcze raz, jak będzie ciepło. (więcej…)

Zabawa w marzenia

23 stycznia, 2009 @ 22:45 napisał(a): Beata Kategoria: Uśmiech na codzień., Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Akurat wróciliśmy z sauny. Wygrzani, wymoczeni, wypluskani – w basenie na dworze (w deszczu), w whirlpoolu.
Nalaliśmy sobie po kieliszeczku Mamajuana – narodowy trunek Dominikany. Mieszkankę ziół, korzeni i … nie wiem co tam jeszcze jest (i chyba nie chcę wiedzieć), przywieźliśmy sobie z urlopu, a teraz tylko zalewamy 5-litowy baniaczek rumem, czerwonym winem i miodem. I pijemy codziennie, na lekarstwo – pomaga na wszystko, wrzody, bezsenność, nerwy, problemy trawienne, impotencje. No, mówię – lekarstwo. Baniaczek pusty? – zalewamy na nowo, kilka razy. Potem weźmiemy nową paczkę tych „trocin”.
A jak te też się „wypłuczą”, to polecimy sobie nowe kupić.
Jeszcze ciepło w kościach, Mamajuana w ręku, spojrzenie na pogodę na Dominikanie: jest 17:04, temp 25, wyczuwalna jak 31 stopni, wiatr 0 m/h. (więcej…)

Kartka urlopowa.

08 stycznia, 2009 @ 20:52 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

StabanthütteJakby w załączeniu do ostatniego postu (co jest tylko przypadkiem, bo blog jest po polsku), dostaliśmy dziś list z jednego schroniska w Tyrolu.  Byliśmy tam w 2007,  czwartego dnia urlopu szliśmy do Stabanthütte. To trasa, która jest wyznaczona na popołudniowe spacery. Ok… może dla tubylców, tak jak nasza pani z hotelu, Elfrieda, która z dzieckiem na plecach poszła na kawę do koleżanki do Stabant. My potrzebowaliśmy więcej czasu, ale dokąd się spieszyć, jak się jest na urlopie i krajobraz taki piękny? Tego dnia Jurek przeszedł swój kryzys i najchętniej by mi rzucił plecak w przepaść, a może mnie zaraz za nim…. Ale to chyba też właśnie tego dnia „zaraził” się pasją do Alp. Na ostatnim urlopie parę razy wspominał, że chciałby iść znów do Stabant. Ale jakoś tyle mieliśmy nowego do zobaczenia, że zabrakło dni. (więcej…)

Pogoda

04 stycznia, 2009 @ 22:19 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Ach, mój Juruś. Komputer, to dla niego świat z otwartymi wrotami. Co rusz coś sobie nowego wymyśli, a ja się czasem załapię na te innowacje. Wprowadził  na swoim blogu pogodę w Heppenheim, ale przyjął mój pomysł i przeniósł ją na blog Heppenheim, a na swoim ma teraz pogodę w Hinterbichl/Tirol Wsch.
Żeby w naszą codzienność często zajrzał urlopowy nastrój – ja dostałam na blogu pogodę w Bayahibe. To nasze ulubione miejsce na świecie, jak również Punta Cana, a następnym razem może Samana, najważniejsze, że Dominikańska Republika! Teraz możemy  codziennie zerknąć na temperaturę i słońce, czy chmury (bo wbrew wcześniejszym naszym wyobrażeniom – nie ma tam bezchmurnego nieba!).
Ach, co spojrzenie, to wspomnienie i marzenie. Trochę wyobraźni i już czujemy wiaterek na skórze, słonce na plecach i dobry koktajl na języku. (więcej…)

Zaproszenie na Florydę.

15 listopada, 2008 @ 17:29 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Czym by było życie, gdyby nie było spontanicznych decyzji i nieplanowanych wydarzeń. Nudne? Może nie, ale czegoś by mu brakowało, trochę pieprzu i koperku.

Mam kolegę z lat dziecięcych, z którym kontakty się zerwały prawie 40 lat (z małą przerwą przed 30 laty). Drogi się rozeszły, nie tylko przez przeprowadzki w Polsce, ale i później przez granice i kontynenty. Odnaleźliśmy się znów i dzięki internetowi (również Naszej Klasie) nawiązaliśmy dość intensywny kontakt.

Kolega ma w Stanach hotel nad oceanem i dziś napisał:

… w przyszłą sobotę będzie w motelu duża impreza. Przylatujcie zapraszam, oprócz w/w Bogusia z żoną, będzie  Jack z Hamburga ( mój regularny klient od 10 lat ) , Stasiu z opolskiego- później spod Dortmundu, a teraz jako emeryt z Palm Beach ( z żoną z Bydgoszczy ) i oczywiście WY. Menu: żeberka, schab, steaki, kura z grilla na węglu drzewnym moja specjalność. Bigos Basi z Palm Beach + różne trunki impreza do upadłego. W niedzielę odsypiamy.

No co, Juruś? Lecimy? No pewnie!! Co tam, parę tysiączków kilometrów, parę godzinek lotu – tam jest ciepło, są palmy, biały piasek, wesołe towarzystwo i dobre jedzonko. I może przy tej okazji życie napisze następny kawał: Polak, Niemiec i Amerykanin siedzieli razem przy grillu. Polak powiedział:…

***Świat jest kamerą. Proszę się uśmiechać. (amerykanskie)***

Trochę Szwecji.

28 października, 2008 @ 21:32 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje nie ma komentarzy →

Dziś miałam wolny dzień. Co z tym czasem zrobić? Pojechałam do IKEi, bo tam ciepło, sucho, bez wiatru, dużo ładnych rzeczy i kawa za darmo. Chciałam kupić nowy regal na książki, bo w naszym ulubionym pokoju (komputerowym) zrobiło się trochę ciasno na półkach.

IKEA zawsze mnie fascynuje. Nie towarem, ale wyrafinowaną i doskonałą strategią handlową. Przejdźmy się razem przez sklep. Już przy wejściu są toalety, co ciekawe i rzadkie: punkty do przewijania dzieci są w damskiej toalecie i…męskiej! Przecież tatusiowie też przyjeżdżają po zakupy. Średnio małe dzieci możemy od razu po siusianiu oddać do przedszkola, gdzie się mogą kulać w basenie z kolorowymi piłkami. Te mniejsze trzeba zabrać ze sobą, co nie przeszkadza w przygodzie. Wchodzimy na piętro, hala z meblami. Żeby nic nie zawadzało i nie kradło spokoju, nie mamy jeszcze żadnego bagażu (poza własnymi dziećmi), z rączkami w kieszeniach spacerujemy między salonami i sypialniami. Gdyby ktoś koniecznie chciał, to może z wielu koszy wziąć sobie żółtą torbę i parę drobiazgów już zapakować. Oby się jakaś myśl zakupu nie zatraciła! co rusz są piramidki z kartkami i ołówkami, oraz taśmą metrową. OK, rodzina klienta jest na rok zaopatrzona w ołówki, ale miło mieć pamiątkę z udanego zakupu. (więcej…)

  • Kalendarz

    listopad 2024
    P W Ś C P S N
     123
    45678910
    11121314151617
    18192021222324
    252627282930  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds