Diament z popiołu.
W dzisiejszej gazecie czytałam, że szwajcarska firma przerabia prochy z kremacji na diamenty.
Nie była to dla mnie nowa informacja, ale nie wychodziła mi z głowy.
W Niemczech jest przymusowe pochowanie zmarłych, ale jest coraz więcej rożnych możliwości. Kremacja jest bardzo powszechna, a urna musi spocząć na oficjalnym miejscu. Może to być już istniejący grób, albo ściana dla urn (mamy też nową w Heppenheim). Są też lasy cmentarne, jest taki 15 km od nas, prochy są zakopane pod drzewa, teren nie różniłby się od normalnego lasu, gdyby nie małe tabliczki na pniach.
Sceny z amerykańskich filmów „dziadek się wysypał”, są u nas teoretycznie niemożliwe. Dlaczego teoretycznie? Bo chcący człowiek zawsze znajdzie jakąś możliwość, żeby przepis ominąć. (więcej…)