Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Senior za kierownicą.

23 lipca, 2009 @ 21:08 napisał(a): Beata Kategoria: Wyczytane w gazecie

Tydzień temu wydarzył się kolejny tragiczny wypadek spowodowany przez starszego kierowcę (tym razem 79 lat). Dwie osoby zginęły, ponad 50 zostało rannych.
Badania demograficzne wskazują, że w 2020 roku będziemy mieli 30% kierowców ponad 60 lat. Politycy zaczynają się budzić i myśleć nad rozwiązaniem problemu – no… ale czy im za myślenie płacą?
Mówca Zielonych proponuje wprowadzenie od pewnego wieku testu. No proszę!! Chyba polubię Zielonych, bo dokładnie to samo mówię już od wielu lat. Pracuję ze starszymi ludźmi, wielu z moich pacjentów jeździ jeszcze samochodem, problem nie jest mi obcy, a nawet codzienny. Niech jeżdżą! Jestem absolutnie za! Samochód daje im jeszcze niezależność (załatwienie zakupów, terminów, dojazd do lekarza), pomaga w utrzymaniu kontaktów (np. raz w tygodniu na karty, spotkanie z kolegami, tzw Stammtisch). W sumie seniorzy jeżdżą przeważnie „swoimi” drogami, do lekarza, do córki, do sklepu. czytaj dalej →

Tupacze

30 czerwca, 2009 @ 22:45 napisał(a): Beata Kategoria: Uśmiech na codzień.

Po upalnym dniu, 35 stopni, przyniosła nam popołudniowa burza przyjemne ochłodzenie. Lubię burze, a szklany dach nad tarasem chroni mnie przed deszczem, więc  siadłam z książką w ogrodzie. Burza szybko minęła, ulewa przeszła na krótko w fajny deszczyk. Zycie naszego ogródkowego mikrokosmosu się ożywiło. I książka przestała mnie interesować.
Bo zmoczone trawniki skusiły ptactwo na żer. Zielony stół jest nakryty. Przyleciały kosy, parka.
Znacie kawał: „siedzi chłopczyk w piaskownicy i coś je. Co jesz? Mięsko. Kto ci dał? Nikt, samo przypełzło”. Samo życie. czytaj dalej →

Gotowaliśmy pogodę.

11 czerwca, 2009 @ 16:53 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

Dni urlopowe tak szybko mijają, że ani się obejrzysz i już czas pakować ciuchy ponownie do walizki.
Pozostały nam piękne wrażenia, a wiele  niepowtarzalnych.
Dzięki wspólnemu hobby zrobiliśmy tysiące zdjęć, które teraz trzeba cierpliwie przebrać, zanim je będzie można pokazać. Każdy dzień kończyliśmy w naszym hotelowym pokoju, przy laptopie, oglądając dzienny łup. Dla nas każde zdjęcie ma wartość żywego wspomnienia, aż trudno będzie wybrać te „najładniejsze” –  krajobraz, ciekawostka, albo my – piękni…
Azory są kątem świata naprawdę wartym zobaczenia!

Wybraliśmy największą wyspę, Sao Miguel, 60 km długa i 14 km szeroka (w najwęższym miejscu 7). Wynajęty samochód dowiózł nas prawie do każdego kąta wyspy, na resztę nie starczyło czasu. Codziennie byliśmy godzinami w drodze, zwiedzanie, oglądanie, nachłapanie się do syta pięknem krajobrazu, natury, ciekawostkami kraju i ludzi. czytaj dalej →

Pogoda

25 maja, 2009 @ 13:16 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

Na pogodę nie mamy żadnego wpływu. Dobrze tak. Bo człowiek, natura kłótliwa, prowadził by jeszcze wojnę o chmurkę .
Ale nie zawsze jesteśmy zadowoleni z tego co nad nami i wokół nas. A nawet raczej rzadko.
Pogoda nam właściwie zwykle doskwiera: jest za ciepło, za gorąco, za duszno, za zimno, za mokro, za wietrznie, za sucho, za gwieździście w pełni księżyca, za mrocznie w zachmurzoną noc, za …
Coś trzeba zrobić! Jak to, żeby się coś działo bez naszego wkładu i kontroli!
Trzeba to zmienić.
Nie, nie ukradniemy księżyca… Po co nam? Mamy lampy. czytaj dalej →

Ciocia Ida z Ameryki.

20 maja, 2009 @ 17:31 napisał(a): Beata Kategoria: Wyczytane w gazecie

Dzisiejsza gazeta „Starkenburger Echo” pełna była ciekawych informacji. Śniadaniowa kawa smakowała szczególnie dobrze przy takich fajnych wiadomościach:

1. Znaleziono moją pra-pra-pra-ciocię. Nie wiedziałam jeszcze, że ją zgubiłam, ale gazeta tak pisze. Małpka Ida absorbowała nas dziś w najwyższym stopniu, ma ok 47 milionów lat, pochodzi z Hesji z wykopalisk Messel i jest prawdopodobnie brakującym ogniwem ewolucji. A gazeta tytułowała: „może to nasza pra-pra-pra-ciotka”, bo pochodzenie w prostej linii pra-pra-babki naukowcy wykluczyli. O ósmym cudzie świata nawet była mowa. No proszę, jaka fajna przodkowa.

2. 23 milionerów w Niemczech chce dobrowolnie dwa lata płacić 5% dodatkowo podatku. Byłoby to ok 25 000 Euro w roku, razem by się uzbierało ok 50 miliardów. Milionerzy chcą w ten sposób pozytywnie wspomóc kryzysową gospodarkę i uzasadniają to: „będziemy wtedy tylko trochę mniej bogaci”. Ich inicjatywa nie natrafiła jeszcze na przychylność polityków i partii. Pewnie się boją, że też by musieli coś oddać, albo zażądać od tych, którzy nie podzielają chęci grupy, a mają duży wpływ na decydujący element.

3. Obama chce zmusić amerykański przemysł do produkowania oszczędniejszych samochodów. Ojojoj!!! Amerykanin jeździ samochodem jak góra, ma garaż jak nasze domy kilkurodzinne i zużywa ponad 20 litrów na setkę (do tego wyrzuca dziennie niezliczone tony jednorazowych opakowań, ale krzyczy na palacza, że zanieczyszcza środowisko). Jak Fiat przejmie General Motors i będzie produkował amerykańskie Cinquecento, to co Ami zrobi z pustym miejscem w garażu? Kupi pewnie sześć w różnych kolorach, w końcu shopping to ulubione zajęcie za oceanem.

*** Ciągle jest jeszcze łatwo zostać milionerem – pod warunkiem, że było się miliarderem (Bob Hope) ***

Niemcy żyją w stresie

15 maja, 2009 @ 21:55 napisał(a): Beata Kategoria: Wyczytane w gazecie

… pisze nasza dzisiejsza gazeta.
Statystycy z Techniker Krankenkasse przepytali 1014 osób. Wyniki: 80% czuje się zestresowanych, jest w ciągłym napięciu, nie może się wyłączyć i odprężyć. Co dziwne, najgorzej idzie nie managerom, tylko niepracującym paniom domu (i panom, bo też są) tzw. Hausfrauen. Podstawą sondy był wpływ stresu na zdrowie i rozwój chorób.
Ale spójrzmy z innej strony.
Ponieważ sama zawsze pracowałam, miałam małe dziecko, męża, który w tym czasie był więcej na delegacjach, niż w domu, mogę też coś powiedzieć o stresie i pogoni. Stresem było dla mnie budzić o 5:30 córeczkę, żeby ją na pół zaspaną prowadzić cichutko do sąsiadki, gdzie na tapczanie w salonie sama trochę dospała, aż inni wstali. Nie było dla mnie stresem, po pracy malować z dzieckiem, czy iść na plac zabaw. Ale kiedy jedna sąsiadka – Hausfrau moje siedzenie przy piaskownicy skomentowała: „Oh! tyle czasu bym chciała mieć!” To sobie tylko pomyślałam: „…, ja mam 8 godzin pracy za sobą i jeszcze czas się z dzieckiem bawić, a co ty zrobiłaś przez cały dzień?” Ja nie myłam okien co tydzień i nie mogłam jeść śniadania wspólnie z sąsiadkami (a też bym chętnie chciała), ale miałam czas, żeby z córką iść na huśtawki. czytaj dalej →

W kraju

09 maja, 2009 @ 17:19 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie, Wojaże i podboje

No i wróciliśmy z kolejnego pobytu w kraju.
Jak zawsze, jechaliśmy chętnie i z ciekawością.
Będąc tam raz w roku  obserwujemy wiele zmian, które w codziennym życiu i systematycznym przyzwyczajaniu się do nich, wielu krajowcom może się umykają. A zmiany następują w szybkim tempie i na korzyść. Tylko czasem trzeba trochę przyzwyczajenia i kilku odwiedzin.

Patrzymy na miasta: coraz bardziej czysto i kolorowo, architektura nowoczesna i przyciągająca oko.
Patrzymy na balkony, które kiedyś służyły głównie do suszenia bielizny. Dziś niestety nadal majtki i pościel zdobią bloki, ale jest już bardzo dużo ładnie ukwieconych balkonów, z fotelami i stoliczkiem. Jeżeli ktoś ma pieniądze, żeby sobie ozdobić otoczenie i ma czas, żeby je pielęgnować i sobie tam usiąść, to znaczy, że zaspokoił już zasadniczo inne podstawowe potrzeby – jest najedzony, ubrany i zagrzany.

Tym razem trafiliśmy na 5-lecie Polski w EU. Jeszcze pamiętamy, jak przed laty mieliśmy akurat grilla 30.04 – (to tu tzw. „taniec do maja”) i o północy wypiliśmy z przyjaciółmi przygotowanego szampana. Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Co nam to dalej przyniesie? – pytaliśmy się wtedy.
Dużo mówiono teraz w TV na ten temat, interesowało nas to, chociaż  z innego punktu widzenia niż Polaków w kraju. czytaj dalej →

Na rowerze przez Toruń

24 kwietnia, 2009 @ 19:42 napisał(a): Beata Kategoria: Wyczytane w gazecie, Polskie

Hej!  nowość w Toruniu – jutro będzie akcja jazdy na rowerze, jako środka lokomocji przenoszącego z A do B. Celem imprezy jest demonstracja, że rower to nie tylko sprzęt sportowy, ale również środek komunikacji miejskiej.
Wracam tu do mojego artykułu sprzed roku „Z obiektywem na siodełku„.
No, proszę.
Ja nadal dużo jeżdżę rowerem, po zakupy, na spotkanie z koleżanką w kawiarni, na termin do lekarza (oczywiscie, jak jestem chora, to jadę samochodem), do fryzjera, do banku. Pan dyrektor banku z mojego artykułu nadal jeździ codziennie w garniturze do pracy, nauczyciel, pan doktor na wizyty i zakonnice z klasztoru, 15- i 80-latki. Wielu rowerzystów nosi kaski, nie martwiąc się, czy pasują go garnituru albo habitu, czy nie, czy fryzura wytrzyma. Dzieci mają zawsze kaski, młodzież często, dużo dorosłych. Bezpieczeństwo to priorytet.
Więc Toruń nie wymyślił nic nowego. U nas to codzienność i to już od wielu – wielu lat. Ale zawsze trzeba zrobić pierwszy krok. Toruń też musi jakoś zacząć.
O tej porze, 15:00, będziemy już w Polsce, ale daleko od Torunia.
Może następnym krokiem będzie wyruszenie chorych i inwalidów, na wózkach i z rolatorami. Proponuję następną akcję (nie musi być znów Toruń) pod tytułem „My też należymy do społeczeństwa”. Nadal szukamy odpowiedzi: dlaczego u nas widzi się na ulicach tylu niepełnosprawnych, a w Polsce prawie nigdy?

*** Nawet najdalszą podroż zaczynamy pierwszym krokiem.***

  • Kalendarz

    wrzesień 2024
    P W Ś C P S N
     1
    2345678
    9101112131415
    16171819202122
    23242526272829
    30  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds