Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Polskie – najpolściejsze.

30 grudnia, 2012 @ 13:17 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie

To nie błąd – tak sobie wymyśliłam, bo to oddaje sens, o którym chcę pisać.

Od naszego dzieciństwa minęło już wiele lat, oj wieeeele! Czasy młodości i wychowawczego wpływu rodziców, nauczycieli i sąsiadów – są już dawno wspomnieniem.
Co za młodu zasiano, to na starość owocuje. Tak się mówi (czy jakoś podobnie). Ale jest tak naprawdę? Na pewno zachowujemy dużą porcję wpływów, nabranych nawyków, nauczonych tradycji, wpojonych przekonań.
Ale czy musimy je na zawsze ślepo zachować?
Wychowano mnie w duchu patriotyzmu, szacunku i zachwytu dla ojczyzny. Moi rodzice umieli mi wytłumaczyć słowo „patriotyzm”: to nie musi być przelewanie krwi dla ojczyzny, to znaczy również dla niej dobrze pracować (dzieci – uczyć się), rzetelnie wykonywać zadania, trzymać się reguł i prawa, pielęgnować język ojczysty, być dumnym z pochodzenia i pozytywnie reprezentować kraj zagranicą i wobec gości.
Tak, pojęłam to i trzymam się tego do dziś, chociaż przez zmiany w moim życiu, owy patriotyzm kieruje się bardziej wobec innego kraju, który dał mi możliwość dobrze żyć i stworzyć sobie tu nowy DOM.
A Polska?
Polska pozostanie krajem moich korzeni, mojego dzieciństwa i młodości, krajem, w którym nastąpiło pierwsze ukierunkowanie i modelowanie. Do którego zawsze chętnie wracam. Ale jednocześnie coraz bardziej się od niego oddalam, przyglądam się z boku, z dystansu gościa i brakującej codzienności.
To pozwala mi na zrewidowanie niektórych przekonań i mitów, które mi wpojono w przeszłości.
Chodzi mi tu szczególnie o przekonania o wyższości/ lepszości Polski nad innymi krajami, czy nacjami.
Ja też byłam o wielu lepszościach przekonana… dopóki sama nie wyruszyłam w świat, nie poznałam i doznałam  innych dobroci. czytaj dalej →

Koniec świata?

23 listopada, 2012 @ 17:32 napisał(a): Beata Kategoria: Aktualne, Z życia wzięte.

Aktualny temat. Media piszą, ludzie czytają, dyskutują, szukają wyjścia.
Inni się cieszą.
Niepewność się rozpowszechnia.
Czas podjąć temat:
co będzie 21.grudnia 2012?
Ma nastąpić koniec świata. Czy nastąpi?
Data ta bierze się z kalendarza Majów (przy czym są również namierzenia na 22 grudnia, zależnie według jakiego kalendarza ustalono początek mierzenia czasu Majów).
Wierzyć w przepowiednie? Jak można porzucić myśl mądrej kultury z przeszłości?
A no, można. Nie trzeba osobiście stąpnąć do Majów – jak my zeszłym roku – wystarczy świadomie czytać,słuchać i myśleć.
Majowie nie byli jasnowidzami i nic nie przepowiadali. Mieli wyższą wiedzę o matematyce i kosmosie niż inne kultury, stąd powstał (już wcześniej, ale Majowie do udoskonalili) wyrafinowany kalendarz, który odmierzał nie tylko czas, ale wyrażał również filozofię Majów i ich światopogląd.

Kalendarz składa się z trzech części: czytaj dalej →

Spotkania przypadkowe?

17 listopada, 2012 @ 18:42 napisał(a): Beata Kategoria: Czytam, Polskie

Nie ma spotkań przypadkowych – mówi powiedzenie. Jestem o tym przekonana.
Nie zastanawiasz się czasem, co skrzyżowało Twoją drogę z innym człowiekiem, że pozostał w jakiś sposób w Twoim życiu, albo miał na nie wpływ?
Czy był to przypadek, że kuzynka wspomniała kiedyś, iż jej znajoma pisze obecnie książkę o Mrągowie? że ja tę książkę oczywiście koniecznie chciałam mieć? że mnie zauroczyła? że napisałam autorce podziękowanie…
To było już prawie trzy lata temu.
W międzyczasie rozwiązała się miedzy nami miła internetowa znajomość, a Kasia Enerlich – moja mazurska pokrewna dusza, robi mi się coraz bliższa.
czytaj dalej →

Halle

17 listopada, 2012 @ 14:43 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje, Z życia wzięte.


W tym roku skierowaliśmy się urlopowo na wschód Niemiec, a przypadek sprawił, że ja jeszcze na trzy tygodnie zawitałam do Halle. Tak widocznie miało być.
Skierowano mnie tam na seminarium na plecy dla pielęgniarek. Organizatorem była zawodowa służba zdrowia (Berufsgenossenschaft), gdzie są inne finanse do dyspozycji niż w kasach chorych, co było na każdym kroku do odczucia.
Najpierw myślałam, o rany, co ja będę robić w Halle!?
Nie wiedziałam, że czeka mnie urocze miasto, piękny intensywny czas, wspaniała grupa, sympatyczni terapeuci, nowoczesna klinika.
Bergmannstrost to jedna z najnowocześniejszych klinik wypadkowych (i oparzeniowych) w Europie. Nasza grupa żyła sobie w symbiozie z resztą rehabilitantów i pacjentów. Dzieliliśmy sobie salę gimnastyczną, my na nasze ćwiczenia, a pacjenci na trening poruszania się na wózkach, grę w piłkę na wózkach itd. W stołówce zanosiliśmy czasem tace z jedzeniem do stołu komuś, kto ręce miał zajęte w podporach, albo siedział na wózku.
Patrząc na tylu młodych ludzi po świeżych amputacjach, doceniłam znów własne zdrowie. Te trochę w plecach… czytaj dalej →

Berlin – Praga

22 września, 2012 @ 17:18 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

Ten rok jest dla nas rokiem stolic. Po Abu Dhabi (Emiraty), Muskat (Oman) i Rzymie, doszły jeszcze na listę Berlin i Praga. I Drezno jako stolica Saksonii.
Od dwóch lat mieliśmy talon na korzystne (bardzo:)) trzy noclegi w Berlinie, w hotelu nad jeziorem Müggel. No, to trzeba by je wreszcie wykorzystać. Ale żeby daleką podróż optymalnie spędzić, doczepiliśmy jeszcze Spreewald i Szwajcarię Saksońską.
Ot, urlopowy relaks na wschodzie między Berlinem i Pragą.
12 dni dobrej pogody, wrażeń, obrazów, widoków, przeżyć – urlop jest po prostu lepszy niż praca, wciąż nam się to potwierdza.

Berlin.
Byliśmy już, widzieliśmy – taaaak… przed kilkudziesięcioma laty (i raz, krótko, na spotkanie).
No, „trochę” się zmieniło. Miasto jest pulsujące, ciekawe, pełne turystów, nowoczesnej architektury i śladów przeszłości, ale bez własnego stylu. Chodziliśmy, oglądaliśmy, podziwialiśmy, ale nie znaleźliśmy nic, co by naszą duszę ruszyło i wzbudziło tęsknotę, żeby tu wrócić… czytaj dalej →

Piesek w różowym wózku – albo: Paris Hilton pozdrawia.

08 września, 2012 @ 19:27 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte.

Niektóre przeżycia trzeba zapisać, żeby ich nie zapomnieć.
Tak trafił nam się wczoraj obraz, który chciałabym sobie utrwalić.

Byliśmy z przyjaciółmi na kolacji w lokalu w ogródku – żaden tam ekskluzywny, taki normalny, przy kortach tenisowych, ale z wyśmienitą kuchnią! Byliśmy stęsknieni za dobrym jedzeniem – dlaczego, to opiszę w nowym reportażu urlopowym.
Przy sąsiednim stoliku zasiadło kilka osób, mniej więcej dwie generacje. Niby jeszcze nic. Ale…
Dwie młode blondynki popychały razem różowy wózek z budką, podobny do dziecięcego, a jednak trochę inny, trochę mniejszy, trochę kwadratowy. Postawiły go od naszej strony – no i zaczęła się zabawa…

Delikatnym gestem, jak czuła matka, blondynka odsunęła suwak wokół budki i wydobyła z niego na dłoni coś czarnego. Przytuliła do serca, pogłaskała i przekazała nad stołem do starszego pana (no, w naszym wieku – może tatuś, albo wujek). On również położył sobie to coś w okolicy serca, ale właściwie na okrągliźnie poniżej i głaskał kilkoma palcami… czytaj dalej →

Rasa odmienna – fiutek podkolannik.

26 lipca, 2012 @ 17:44 napisał(a): Beata Kategoria: Uśmiech na codzień., Z życia wzięte.

Właściwie ludzkie ciało jest ładne i dość udane…
Ma głowę – przeważnie jest też używana do myślenia, a czasem do ładnie-wyglądania, tylko niektórzy mają pecha w obu dziedzinach.
Ma tułów, z którego wyrastają dwa ramiona i żebyśmy nie musieli się na nich poruszać, ma też nogi – dwie. Można je tak na przemian na przód (albo do tylu i w bok, czy do góry) przestawiać, że nasze ciało zmieni położenie w przestrzeni. Bardzo to pożyteczne w codzienności i przy innych okazjach.
Co znaczy, że ciało jest ładne? To jest sprawa gustu. Na szczęście każdy znajduje kogoś, komu podchodzi w smak. Nie w tym problem.
Przeciętny człowiek odpowiada jednak jakiejś Bożej czy Darwinowskiej systematyce tworzenia. Ręce sięgają do ud, tulów ciągnie się od pupy do karku, nogi stanowią przeważnie połowę długości ciała – no… ok, w przypadku idealnym, ale większość z nas dąży do tego i czasem nadrabia, czym może.
Jednak niektórzy nie mają do tego szans, bo cały system proporcji im się w zalążku chyba już pokićkał.
I tu jest pies pogrzebany. Od lat otaczają nas postacie dziwne, na krótkich nogach i szerokim kroku. Kulowe! (to od: cool). Wokół kostek obwija się dużo materiału, przeważnie dżinsowego. czytaj dalej →

Rzymskie wakacje

19 lipca, 2012 @ 20:29 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

ColosseumOd kilku lat czailiśmy się na wyjazd do Rzymu. Tak się jakoś przesuwał, inne cele weszły pomiędzy plany.
Ale Rzym przetrwał już sporo latek, to i te kilka poczekał.
Teraz byliśmy, zobaczyliśmy, zabraliśmy do domu wrażenia, zdjęcia i zachwyt nad miastem.
Rzym wyobrażałam sobie brudny, głośny, pełen ruchu i gestów. No i historii!
Poza historią, nie sprawdziło się NIC. Rzym, światowe miasto, prawie trzy miliony mieszkańców, nie był bardziej brudny i zaśmiecony niż Heppenheim, Toruń, czy Berlin. Ruchu było mało, tylko taksówki i włoskie samochody (prawie żadnych obcych), ludzie spokojni, nikt nie gestykulował filmowo. Może mieszkańcy Rzymu to nie Włosi tylko Rzymianie? A może dlatego, że w lipcu mieszkańcy wyjeżdżają na urlopy, pozostawiając gotujące się miasto milionom turystów? Obojętnie.
Planując wyjazd przed wieloma miesiącami nie uwzględniliśmy absolutnie klimatu i ruszyliśmy w najgorszy czas – piekielne upały, do 35 stopni męczyły nas i innych. Ale ulice mają przeważnie jedną zacienioną stronę, setki pizzerii i ogródki dysponowały wystarczającą ilością krzesełek i chłodnych napojów, a my nie mieliśmy ani pośpiechu, ani ostrego planu – więc w czym problem? Opaliliśmy się, nie musieliśmy siusiać, bo wszystko wypociliśmy (i dobrze, bo publicznych toalet nie widzieliśmy) i jeść nie musieliśmy dużo, bo przy tym upale żołądek się nie meldował. czytaj dalej →

  • Kalendarz

    listopad 2024
    P W Ś C P S N
     123
    45678910
    11121314151617
    18192021222324
    252627282930  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds