Dni, których nie znamy.

Myśli, które mnie nachodzą.

Wypatroszona codzienność.

11 stycznia, 2011 @ 12:25 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte.

Siedzę sobie sama. Jurek jest znów w drodze, nowy rok, nowe terminy, nowe zadania.

Popołudnie wykorzystałam na zapełnianie worków rzeczami, które zatykają szafy, a potrzebować już ich też nie chcemy. Znacie to? „Przyda się jeszcze ” – no może się i przyda. Ale nie przydało się dotąd, to zrezygnuje z tego na przyszłość też.
Ja nie sprzątam przed Świętami, przecież nie mieszkamy w chlewie, więc normalne porządki wystarczą. Ale nowy rok, czasem pierwsze promienie słoneczne dają mi taki popęd i entuzjazm, że grzechem byłoby go nie wykorzystać. Od wczoraj przygrzało słońce, przy 13 stopniach i załadowało mi baterię.
Kupiłam sobie wiosenne kwiatki, zamarzyłam o nadchodzącej porze roku – teraz już z górki. czytaj dalej →

Nowe zamiary

03 stycznia, 2011 @ 19:06 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte.

No i zakończyliśmy miniony rok i wkroczyliśmy w 2011. Czas leci tak niezmiernie szybko.
Pamiętacie, jak oczekiwaliśmy millenium? Ile to się miało wydarzyć wraz ze zmianą stulecia? Niewiele tych proroctw się spełniło,  życie toczyło się dalej, jakby nic.
Sylwester za nami,  życzenia i tosty wymienione. Rakiety odstrzelone,  żeby złe duchy z zeszłego roku przegnać. Miejmy nadzieję, że pogotowia niewiele miały do pracy. Nam się zdarzył mały wypadek: bateria na serię wystrzałów przewróciła się i poszła między nogi stojących. Towarzystwo rzuciło się w ogrody i za płoty. Skończyło się na śmiechu i nikomu nic się nie stało.  Podlaliśmy szampanem i było dobrze. czytaj dalej →

Nokia Night of the Proms

02 grudnia, 2010 @ 18:15 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte.

Czas mija. Znów przewracamy kartki w kalendarzu. Ostatni miesiąc się zaczął. I to jak! Zimowo!
Nawet nas zasypało, a my nieprzyzwyczajeni. I do tego sąsiad, który często w zimie naszą szuflą (stawialiśmy zawsze pod ręka, żeby nie szukał za długo) odśnieżał wspólne wejście i chodnik, ma problemy z kręgosłupem, więc chyba w tym roku przyjdzie nam samym zap…
Ale co tam – każdy dzień zbliża nas do wiosny. A po drodze jeszcze Święta. czytaj dalej →

Niechcica.

01 listopada, 2010 @ 18:00 napisał(a): Beata Kategoria: Z życia wzięte.

Patrze na mój blog … i nic.
Ostatni wpis sprzed miesiąca. Co zajrzę…, to nic nowego nie ma. Żadne duszki nic nie napiszą, trza samemu.
Jesteśmy, żyjemy. Dobrze nam i dobrze nam tak – stare powiedzenie, dojrzałe pokolenie pamięta.
Jesteśmy zestresowani, tzw. praca zawodowa nas męczy i przeszkadza w codzienności. Nastały nam obojgu zmiany w pracy, nowości, reorganizacje, a głowy już nie te najświeższe, żeby tyle innowacji tak sobie – bez szkód i wykolejenia z orbity – przyjąć. Rozum walczy, ciało się spiera, włosy wypadają, oczy bledną, a ręce opadają! czytaj dalej →

Wypadek pod Berlinem

26 września, 2010 @ 20:42 napisał(a): Beata Kategoria: Aktualne, Polskie

Nie lubię pisać pod wpływem uczuć, należy najpierw przespać i emocje uspokoić.
Ale nie mogę! Eksploduję! chcę krzyczeć, bo mi brakuje tchu!
Czytam w internecie aktualne wiadomości o tragicznym wypadku pod Berlinem. 13 osób już zginęło, 30 rannych, wiele ciężko. Kto wie, ile zmarłych będzie?
Tragedia w rodzinach, strach, obawy, niemoc, strata, płacz, rozpacz.
Przebieg wypadku jeszcze nie jest jasny, ale wygląda na to, że ktoś popełnił błąd. Po prostu tragiczny przypadek losu.
Zdjęcia można obejrzeć w internecie, są wstrząsające. Przecież to są ludzie, którzy tam umarli, czy czekają na pomoc!
Współczujmy rodzinom, myślmy, a kto chce – niech się modli – o nich i o rannych, którzy mają jeszcze długą drogę przed sobą. Skłońmy się pokornie przed ich losem. Jutro może każdego z nas trafić… czytaj dalej →

Zawsze urlop? Tak!

16 września, 2010 @ 21:36 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

Kilka tygodni temu usłyszałam kilkakrotnie, że „my ciągle jesteśmy na urlopie”.
Piękna myśl, ale nieprawdziwa. Niestety, tak dobrze nie mamy. Mamy ściśle wyliczoną ilość dni w roku i jakbyśmy nie czarowali i fikołki wywijali, to nic w tym nie zmienimy.
Ale „urlop” to nasze najmilsze hobby i ulubione słowo. Przecież świat jest taki piękny!!!
Planujemy, albo pakujemy, spędzamy go, albo opowiadamy, oglądamy zdjęcia, opracowujemy je, albo planujemy następny wyskok. W ten sposób ciągle się kręcimy w okół tematu „urlop” i mamy z niego wielokrotnie pomnożoną przyjemność owych dni, na przód i wstecz.

Jezioro Zupal - Tyrol Wschodni

Obecnie jesteśmy w gorącej fazie rozpakowywania, prania i sortowania zdjęć z pobytu w Tyrolu.
Jeszcze niektóre mięśnie ciągną, wrażenia są pod naskórkiem, a powrót do pracy prawie boli.
A, co tam… byle do wiosny.
Byliśmy czwarty raz w tym samym miejscu, tak nas urzekł Tyrol Wschodni, Wysokie Taury, Virgental, Hinterbichl i hotel Islitzer. Piąty raz już zamówiony na 2011. czytaj dalej →

Zdjęcia z Polski

01 sierpnia, 2010 @ 19:48 napisał(a): Beata Kategoria: Polskie, Wojaże i podboje

Jak obiecałam, pracujemy nad zaległymi zdjęciami.
Polski urlop już jest gotowy, możecie obejrzeć na stronie Nasze podróże. Zapraszamy.
Nasze wrażenia opisaliśmy w komentarzach, nie chcę się powtarzać.
Sedno: kraj rozwija się dalej, pięknieje, sprząta i porządkuje się. Jednak w rozmowach z Polakami wciąż wraca wrażenie, że nie chcą słuchać dobrego o swoim kraju, wolą sobie narzekać i zawsze znajdą jakieś „ale”.
Plan podróży zrealizowaliśmy prawie całkowicie. Toruń, Mazury z pobytem w Ukcie, kanał Elbląski, Malbork, Sztutowo, Krynica Morska, Gdańsk z Sopotem i Westerplatte, Szymbark, Świnoujście, które pożegnało nas pięknym zachodem słońca. Jedynie Hel porzuciliśmy ze względu na nieciekawą pogodę.
Jak również jedno, ważne dla nas, spotkanie odbyło się tylko „na pół”. czytaj dalej →

W domu

12 lipca, 2010 @ 22:26 napisał(a): Beata Kategoria: Wojaże i podboje

Minęły tygodnie urlopu i sanatorium.
Dziś byłam pierwszy raz, po sześciu tygodniach, w pracy. No, muszę przyznać, że do nieróbstwa można się przyzwyczaić. I to jak!!
Ale powrót do pracy też ma swoje walory. Dzień szybko zleciał, pacjenci się cieszyli, każdy chciał coś posłuchać, coś opowiedzieć. Tu i tam trzeba było coś uregulować, tak „po mojemu”.
Na razie męczyły nas straszne upały. Jeżeli myślisz, że u was jest też gorąco – to przyjedź do nas! Czeka cię miły powrót.
Teraz pada, już 5 minut. Ludzie, co to jest? Nawet natura się dziwi i radośnie zachłystuje.
Po powrocie przedarliśmy się w kilka godzin przez dziki gąszcz, w jaki zamienił się nasz ogród. Nawet bym nie myślała, ile w tej małej doniczce może zarosnąć. Jak już wiadomo, Juruś nie jest od regularnej pracy w zieleni. A to nic-nie-robienie zostało nawet nagrodzone i trawnik się …sam skosił. Bo Juruś raz rano wstał, podciągnął żaluzje i… nie wierzył własnym oczom: trawnik był ścięty. Krasnoludki? Nie, fajny sąsiad. czytaj dalej →

  • Kalendarz

    wrzesień 2024
    P W Ś C P S N
     1
    2345678
    9101112131415
    16171819202122
    23242526272829
    30  
  • Kategorie

  • Archiwa

  • Najnowsze wpisy

  • Słownik

  • Feeds