Smacznego
Dziś był znów dzień wspólnego jedzenia z zaprzyjaźnionymi sąsiadami.
Mieliśmy już różne motta: faszerowana papryka, kuchnia urlopowa, drób, „z mamusinej kuchni”. Dziś było: po chińsku.
Jak zwykle podzieliliśmy sobie zadania, tym razem my robiliśmy przystawkę = pierwsze danie i deser, a sąsiedzi danie główne. Reszta była niespodzianką, bo nie wiemy co „konkurenci” robią i dopiero przy stole, o 13:00 zagadka się rozwiązuje.
Jurek zrobił chińską zupkę z piersi kurczaka z jarzynami i ryżowym makaronem. Smaczne i lekkie.
Ja przygotowałam krem z twarożku, mleka kokosowego, limety (i śmietany, zresztą, nic z diety, bo nawet twarożek miał 40% tłuszczu), do tego mus z mango i świeże owoce marakuja i figi.
A na aperitif chińskie wino śliwkowe.
Znajomi przygotowali pierś indyczą z papryką i kiełkami, oraz wołowinkę na ostro z porem. Trudno było powiedzieć, co smakowało lepiej.
Kilka godzin minęło na wspólnym jedzeniu, chwaleniu – wszystko było bardzo smaczne!! Jeszcze kawa, koniaczek, szampan.
Następny termin 23.05. – kuchnia włoska, oni robią pierwsze i deser, a my danie główne. Pomysł już mamy.