Uśmiech przy pracy
Jedna z pacjentek, 85 lat, ogląda z rodziną dom starców, do którego ewentualnie miałaby pójść. W kaplicy odkryła tablicę: „Bądź gotów. Pan przychodzi o każdej godzinie”. Panią nastąpiły wątpliwości: „Ja tu chyba nie chcę być, to mi jest zbyt meczące”.
Dziś rano, u pani 92 lata, która już od ok 2-3 lat nie może sama ani iść ani stać, przewożona jest w wózku. Patrzy z łóżka na mnie swoimi niebieskimi oczyma i przemawia przekonywując: „Ach, wie pani, byłam w drodze do miasta, ale był taki deszcz i zmokłam, więc wróciłam i położyłam się do łóżka”.
Ta sama pani (znam ją już 13 lat) ubierała się kiedyś bardzo elegancko, bluzki, kostiumy, broszki. Niestety po ciężkim upadku przed trzema laty musieliśmy przejść na „praktyczniejszą” garderobę i do dziś ubieramy jej wygodne dresy z polaru (i bluzkę pod spód!). Ale na 92 urodziny odstawiłam ją jak kiedyś, w ulubiony kostium. Siedziała zadowolona, gotowa, w salonie na swoim fotelu, złożyła stare przezroczyste ręce na kolanach, ściągnęła usta w dzióbek i powiedziała: „No, teraz mogą wszyscy przyjść. Ale nie mam za dużo czasu”.
Moja babcia, na Mazurach osiągnęła wiek 100 lat i dziewięć miesięcy. Dziękuję, Oma, za dobre geny! W ostatnie urodziny dostała list gratulacyjny od miasta z tekstem w stylu… „życzymy wszystkiego najlepszego na przyszłość”… babcia była stara, ale ho ho! „No, ten musiał długo myśleć. Cóż ja mam jeszcze za przyszłość?”
*** Boimy się późnego wieku, jakbyśmy mieli pewność, że go osiągniemy. (George Sand)***