W Niemczech mówi się po niemiecku.
Mam mało czasu, bo szykuję się do odwiedzin i jak to jest, kiedy oczekujemy gości – chcemy, żeby wszystko błyszczało, pasowało, by jak najwięcej było przygotowane, żeby z gościem spędzić maksimum czasu.
Jednak nie mogę się powstrzymać i wypowiedzieć moje uznanie panu Guido Westerwelle i ministrowi Norbertowi Lambert.
W ostatnich latach zalewa nas fala angielskiego i do zwymiotowania wciskają nam na siłę angielszczyznę, towary reklamują się w jakimś bełkocie, którego większość konsumentów nie rozumie (super!), w każdym zawodzie wmuszane nam jest anglo-słownictwo, dławimy się, żeby niemieckie wyrazy czytać po angielsku, starsi ludzie nie rozumieją swojego ojczystego języka.
Po niemiecku? Nie, to nie jest: cool.
Na pół strawione anglo-bla-bla to nawet nie jest czysty angielski, tylko zniemczone i spolszczone formy – bo ta niestrawna potrawa w Polsce też się szeroko przyjmuje i na pewno prowadzi do takich samych niewydolności jelit. Tragiczne w tym jest, że młodzież przyzwyczajona do tej mody, nie wyczuwa już babrających dysonansów i czasem nawet nie zna niemieckiego odpowiednika. Przeraża mnie, kiedy słyszę „nie ma takiego słowa po niemiecku” (a z młodymi ludźmi mam zawodowo dużo do czynienia!). Czy to nie wstyd, kiedy to właśnie ja, pochodząc z Polski, przyjąwszy niemiecki jako mój drugi język, potrafię młódce z rękawa wytrząsnąć dwa-trzy niemieckie przykłady?????
Goethe, Keller, Kochanowski, Mickiewicz, Eichendorf, Norwid – przewracają się w grobach.
Panowie Westerwelle i Lammert mieli odwagę przemawiać na swoich konferencjach prasowych po niemiecku.
Lammert pozostał przy niemieckim, wbrew protestom kanadyjskiej reporterki („We don`t speak German” = nie znamy niemieckiego) i odpowiedział jej krótko, poprawnie po angielsku: „w Niemczech mówi się po niemiecku, tego oczekują też ode mnie niemieccy goście, a dla pani jest streszczenie po angielsku”. Brawo!!!
Wcześniej Westerwelle nie chciał brytyjskiemu reporterowi odpowiadać na jego pytania po angielsku. Skasował tym krytykę kilku intelektualistów i wygrał sympatię setek obywateli.
Dziękujemy za odwagę i popieramy!
Może dołączy się jeszcze jeden czy drugi.
***Za co to biją w tyłek, gdy pobłądzi głowa?
Za to, że głowa błądząc, rozum w tyłku chowa.***
(Jan Kochanowski)