Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


22 lipiec 2009

Mijają dni…

…a ja nic nie piszę.
Zgadza się, ale tylko częściowo:

windows albo ubuntuZdenerwowałem się na Microsoft za ich finansową politykę, czyli za planowaną cenę nowego Windowsa (Windows 7 Ultimate = 300 Euro, Professional 285 Euro) i za brak możliwości aktualizacji Wersji RC1 na pełną. W maju kupiłem laptopa z Vistą i za Windows7 mam płacić pełną sumę? Ja? Na pewno nie!
Zmieniłem więc system operacyjny z Windowsa na Ubuntu i się nadziwić nie mogę, że tego nie zrobiłem już dużo wcześniej. Mój komputer bije rekordy prędkości. Mogę kilkanaście programów wystartować, bez odczuwalnego zwolnienia pracy systemu. 95% programów, które używałem w Windowsie, ma odpowiedniki w Ubuntu, a te które nie mają, startuję w oprogramowaniu wine. Ponieważ jestem czasami zapominalski, postanowiłem najważniejsze i ciekawe punkty notować na moim nowym, niemieckojęzycznym blogu.

A propos niemieckojęzyczny: nie będę tam pisał o rodzince, więc tatuś nie ma niestety powodu do radości, że zmieniłem „język” bloga. Może wspomnę znów o toruńczykach (i innych), ale ponieważ jest ze wszystkich stron cisza, więc nie ma co prowokować nowych konfliktów.

5 lipiec 2009

Zdjęcia z Azorów…

są nareszcie gotowe do przeglądu.
Lagoa do Fogo
Beatka i ja wybraliśmy, ja opracowałem je technicznie, a Beatka dodała tytuły i opisy. Obejrzeć je można tutaj, albo: jarmusz.pl => Podróże => Azory… ach… szukajcie trochę sami.
Wersję niemiecką możecie obejrzeć tutaj.

1 lipiec 2009

Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

screenshot NK

Najwidoczniej uderzyłem i przypadkowo trafiłem (screenshot). Przypuszczam, że załączony wpis, jest reakcją na mój ostatni artykuł.

Nie jestem mistrzem gramatyki polskiej, ale staram się pisać poprawnie. Zwracam również dużą uwagę, by nikogo osobiście nie urazić. Obraźliwe, obelżywe słowa nie należą do mojego słownictwa. Wbrew mojej wewnętrznej woli, publikuję ten „oddźwięk” z NK, by każdy mógł sobie wyrobić zdanie o autorze wpisu, a przynajmniej o jego osobistym stylu. Szkoda, że nie podał tam linku na mój blog. Czytelnicy NK mogliby wtedy wyrobić sobie o mnie własne zdanie. W sytuacji rodzinnej tej osoby, nie miałem nigdy żadnego udziału, adwokatów ani jego, ani jego Ex nie znam. Ale może byłoby ciekawie ich poznać(?)

Podobne w stylu wpisy na NK miały miejsce już wcześniej. Wtedy prosiłem mojego ojca o wpłynięcie na tą osobę. Czy sytuacja zaczyna się powtarzać?