Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


23 grudzień 2008

Opowiadanie wigilijne

Znalazłem to opowiadanie na jednym z wielu internetowych portali literackich. Po jego przeczytaniu, postanowiłem go opublikować, byście też mieli możliwość zapoznania się z jego treścią.

Wieczór był ciemny i mroźny. Krótko po zapadnięciu zmroku opustoszałymi ulicami szedł niespotykanie wysoki, szczupły mężczyzna. Ubrany był bardzo dziwnie, niczym średniowieczny chłop: w starą, znoszoną sukmanę, związaną w pasie sznurem. Na głowie, pomimo mrozu, nie miał czapki, a na bosych stopach nosił sandały przywiązane rzemieniami do łydek. Każdy, kto spojrzał na jego brodatą twarz, natychmiast zwracał uwagę na duże, brązowe oczy. Jarzyły się niesamowitym, hipnotyzującym blaskiem, wymuszającym szacunek i posłuch.
Śnieg padał dużymi płatami, a na niebie, zasnutymi ciężkimi chmurami, nie było widać ani jednej gwiazdy. Nieliczne latarnie rzucały słabe światło, odbijające się żółtawym blaskiem od zaśnieżonych chodników i ulic.

Mężczyzna podszedł do drzwi jednego z parterowych domów i głośno zapukał. Nikt nie otworzył, więc zapukał ponownie, tym razem głośniej. Jednak i tym razem drzwi pozostały zamknięte. Poszedł więc dalej i otworzył furtkę, wchodząc na podwórko sąsiedniego domu. Przeszedł zaledwie kilka metrów, gdy z ciemności wybiegł wielki, czarno-bury wilczur, cicho warcząc. Zaatakował mężczyznę, ale gdy był już bardzo blisko, nagle stanął jak wryty, nieruchomiejąc pod spojrzeniem człowieka. Mężczyzna cofnął się do furtki, nie spuszczając wzroku z psa. (more…)

5 październik 2008

Trochę melancholii.

Jesień jest tą częścią roku, która skłania mnie do melancholii. Na dworze robi się coraz zimniej, liście opadają z drzew, od czasu do czasu lunie z nieba deszcz i nagle na krótko zaświeci słońce tworząc visavis siebie piękną kolorową tęczę. Wtedy to włączam sobie nastrojową muzykę, siadam w moim fotelu, zamykam oczy i słucham.
(more…)

2 czerwiec 2008

Złe przeczucie

Od godziny już ziewałem na dworcu kolejowym, oczekując nadejścia pociągu. Wytrzeszczałem z nudów oczy do kilku po kolei dam, również ziewających w rozmaitych kątach sali, doczekałem się nawet skutku „robienia oka”, gdyż jakaś młodziutka blondynka z białym noskiem, usteczkami jak listki róży, z oczami jak listki błękitnej portulaki pokazała mi zwinięty w trąbkę język, czerwony jak listek polnego maku — i… nie wiedziałem, co dalej przedsięwziąć dla zabicia czasu.

Na szczęście weszło do sali dwu młodych studentów, zabłoconych aż do bród-mierzwinek, zmęczonych drogą i roztargnionych. Jeden z nich szczególnie, jasny blondyn o przecudownym profilu, był dziwnie rozmarzony czy zrozpaczony. Usiadł w kącie, zdjął czapkę i co chwila chował twarz w dłonie. Towarzysz kupił i wręczył mu bilet, usiadł obok i co chwila pociągał go za rękaw.

— Czegóż rozpaczasz? Jeszcze może być wszystko dobrze. Antoś, słyszysz…

— Nie… to darmo, umrze, ja wiem… ja wiem… może nawet już…
(more…)

31 maj 2008

Cytaty o prawdzie.

Czas wszystko odkryje, czas złym jest powiernikiem.
Juliusz Słowacki

Czysta i prosta prawda rzadko jest czysta i nigdy prosta.
Oskar Wilde

Długoletnie błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy odczuwanej, lecz nieuchwytnej, głębokie pragnienie oraz przeplatające się ze sobą okresy wiary i zwątpienia, które poprzedzają jasne i pełne zrozumienie, znane są wyłącznie tym, którzy sami ich doświadczyli.
Albert Einstein

Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania.
Aldous Huxley

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo – to prawda.
Charles de Talleyrand

Kim jesteś, by dawać rady innym? A może nie potrafisz dojrzeć swoich własnych wad?
Paulo Coelho

30 maj 2008

Złota myśl.

Rzuć kamieniem w tłum, a zawsze trafisz w głupca.
autor: Mark Twain

28 maj 2008

Snobizm i troszkę (?) zawiści.

Na życzenie Kazika Ostrysza zebrałem kilka wiadomości o snobach, które niniejszym publikuję:

Życie, to usiłowanie, żeby być tym, czym nie jesteśmy, i robić to, czego robić nie możemy. Jeszcze nie jesteśmy, jeszcze nie możemy – czyż nie taka frustracja gnębi snoba?

Etymologia słowa snob nie jest jasna, istnieje w tej kwestii kilka teorii. Zgodnie z pierwszą snob wywodzi się z języków skandynawskich i oznacza ambitnego głupca. Według drugiej określenie pochodzi od łacińskiego „sine nobilitate”, oznaczającego prostaka.

Snob to osoba przesadnie zaabsorbowana pozycją społeczną lub stanem posiadania, która ma skłonność do odczuwania wstydu z racji niższego statusu.

Nadwrażliwy w kwestii opinii o sobie snob ma nadzieję, że inni wezmą go za tego, kim on sam chce się wydawać. Stąd koncentrowanie się na pozorach. Ponieważ snob pragnie, żeby ceniono go bardziej, niż na to zasłużył, żyje fałszem i kłamstwem. Odznacza się przy tym zapałem – działa przez porównania, które wymagają rywalizacji, prowadzącej najczęściej do zawiści. Snob patrzy z góry na tych, nad którymi czuje przewagę, szczególnie na tych, którym się nie powiodło, czy też mających przejściowe kłopoty.

Innym aspektem snobizmu jest trudny do zdefiniowania smak. Dla snoba piękno rzeczy wydaje się proporcjonalne do ceny. Tymczasem smak w domenie rzeczy posiadanych powinien się łączyć z wygodą, elegancją, użytecznością a w stosunkach międzyludzkich z taktem i tolerancją wobec gustów innych.

Kolejnym ważnym wyznacznikiem snobizmu jest status, który charakteryzuje się tym, że nie można go sobie samemu przyznać. Przyznają go inni. Snob martwi się o prestiż, najbardziej bowiem boi się być nikim.

Narzuca się pytanie: czemu nieustannie osądzamy naszych bliźnich i wprowadzamy sztuczną hierarchię? I odpowiedź: z powodu zawiści, kompleksu, nietolerancji. Snobizm dyskredytują nie tyle błędy w ocenie zasług, ile niedostrzeganie wartości człowieka jako osoby.

Snobizm pociąga tych, którzy nie wiedzą, kim są, a co za tym idzie, nie mogą być sobą. Każdy przejaw snobizmu jest aktem słabości. Stanowi pokusę ludzi niedojrzałych.

Jak uczy przykład Moliera, najlepszą formą krytyki snobizmu jest ośmieszenie. Nie na wiele się jednak przyda posiadanie złudzeń. Snobizm umrze dopiero w dniu, kiedy znikną kompleksy, zakłamanie, nadwrażliwość na własnym punkcie, kiedy uprzejmość, hojność, odwaga i honor będą cenione ponad inne rzeczy. Kiedy przestaniemy oglądać się na innych, myśląc wyłącznie o sobie. Gdy nie będziemy ciągle patrzyć do góry czy z góry, ale przed siebie, w jakimś wartym patrzenia kierunku.

Na podstawie artykułu pani Joanny Petry Mroczkowskiej: Snobi i dżentelmeni

22 maj 2008

Pinczer

Spotkałam dziś na ulicy miłego znajomego. Szedł wolno i kuśtykał.
Ojej – co się stało? Został ugryziony przez pinczera, rana jest bolesna i zakaziła się.
Pinczer – każdemu z nas przebiegło już takie stworzenie przez drogę (może być tez jamnik, terrier, kundel pospolity, czy dwunożny). A ja – jako dziecko kilkakrotnie przez małe psy ugryziona – do dziś boję się tych istot i staram się z daleka od nich trzymać. Niestety czasem doskakują nieoczekiwanie z boku do nogi.

Znajomy ma jeszcze długą drogę przed sobą, leczenie i ewentualne kroki prawne.

A pinczer? Upuścił jadu i czeka na następną okazję.
Jego siłą jest, ze może boleśnie ugryźć.
Jego słabością jest, ze może zjeść i wypić ile by w to małe ciałko weszło, a zamiast ryku lwa wydobędzie z siebie tylko krzykliwy, cienki, bolący w uszy jazgot. I nawet gdyby wysoko miał podskakiwać na swoich małych łapkach, to i tak sięgnie tylko do łydki.
Natura nie jest nieomylna i dala mu przekonanie o tym, ze ma prawo gryźć.

A nam dała świadomość, ze mamy prawo się przed pinczerami bronić.
Najlepsza metoda?
Dobre buty.

20 maj 2008

kilka złotych myśli…

Czasem głupoty
Czasem głupoty człowiek sobie życzy,
Bowiem w mądrości tyle jest goryczy…

Wspomnienie o was
Radbym o was zagubić wspomnienia,
Lecz mają upór i pokorę cienia.

Pomnik
Tyle rzucono we mnie kamieni,
Ze to niedługo w pomnik się zmieni.

~ Jan Staudynger ~

9 styczeń 2008

„Fajnie” się ten rok rozpoczął…

W niedzielę dostałem w ciągu kilku godzin wysokiej gorączki i wieczorem wylądowałem w naszym okręgowym szpitalu. Gorączka pod 40°C a lekarze nie wiedzą jaki jej powód. Szukali tak intensywnie, że po trzech dniach sama przeszła. Znudziło jej się, tak jak by mi się znudziło, gdybym nie miał czegoś do czytania. Tym czymś była ksiażka pana Wojciecha Kuczoka „Gnój” (warto przeczytać). Chociaż akcja rozgrywa się na Śląsku, rozpoznałem w niej wiele elementów z mojego dzieciństwa, dzieciństwa na Pomorzu. Które to momenty były… nie wspomnę, ale za to zacytuję kawałek z tej książki, kawałek który powinien każdemu dać do myślenia:

Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem ją, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jak by już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie:
– Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje nie wykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogli w życiu osiągnąć, gdyby obudzili się w porę.
– A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już to wszystko pokażą?
– Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia…

27 sierpień 2007

Prof. Filar: zostawmy Krzyżaków i Wehrmacht

Znalazłem ten Artykul w Gazecie.pl. Ponieważ jest bardzo trafny, publikuję go tutaj w calości:

Mądre ludowe przysłowie nakazuje szukać wrogów daleko, a przyjaciół blisko. Wiem coś o tym, bo mam dobrych sąsiadów i wiem, jakie to ważne.

Niestety, jak się wydaje, nie wie o tym wielu w Polsce, w tym niestety także i ci z rządowych stolców. Przyjaciół szukają daleko, bo aż za oceanem. Pan Bóg i Czytelnicy mi świadkiem: wielokrotnie pisałem, iż z zaoceanicznymi przyjaciółmi – Amerykanami – trzeba żyć dobrze, bo w obecnej chwili to jedyne naprawdę globalne światowe mocarstwo. Choć wydaje się, że nam znacznie bardziej zależy na przyjaźni z nimi niż odwrotnie. Cóż, dla amerykańskiego molocha jesteśmy może i sympatycznym, ale kłopotliwym trochę państewkiem europejskim, którym, tak naprawdę, nie ma się co nadmiernie przejmować. Trudno, uha, ha… Trzeba się z tym pogodzić i cieszyć z tego, co „w tym temacie” już mamy. (more…)