Mrągowska Prowincja
W czerwcu byliśmy w Polsce i w Mrągowie.
No i nareszcie miałam w rękach nową książkę Kasi Enerlich, czwartą część „Prowincji…”, która czekała już na mnie (i drugi egzemplarz dla mamy), zakupiona przez moją niezawodną kuzynkę.
Niestety nie udało się spotkanie z autorką, bo była na dalszych spotkaniach z czytelnikami. Bardzo szkoda. No, ale tak bywa – jeden jest na urlopie, a drugi pracuje. To ja już wolę urlop…
Może w przyszłym roku trafi nam się lepiej.
Długie oczekiwanie zostało nagrodzone.
Czytałam chełpliwie w wolnych minutach. Potem musiały mi się myśli poukładać.
Tę książkę czytałam trochę inaczej. Bo z przypadku udzieliłam się w jej powstaniu, wciągając też moją mamę i nawet jesteśmy w niej uwiecznione. Wielki to dla nas zaszczyt.
To tak jakby siedzieć obok reżysera w czasie nagrania filmu. Wiesz co było nagrane, a nie wiesz, co będzie pokazane. Ja wiedziałam, co mama opowiadała, nie wiedziałam, co Kasia wykorzysta i jak to ujmie.
Nasz wkład do powieści był jeden z wielu – wystarczy spojrzeć na podziękowanie Kasi, bez końca ciągnie się lista osób, które podzieliły się informacjami, pomysłami, przepisami…
Kasia zebrała wszystko po swojemu go kociołka, pokroiła, pomieszała, przyprawiła, podgotowała, odstawiła do przegryzienia się, dodała ziółek – i powstała „Prowincja pełna smaków”. (więcej…)