Zum Inhalt springen


…chciałbym wam coś opowiedzieć… - Wszystkie podobieństwa do osób oraz wydarzeń istniejących w rzeczywistości jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe.


31 październik 2006

jutro jest wszystkich świętych…

…i ten głęboki sens tego dnia, chciałbym podkreślić krótkim fragmentem wiersza ks. J.Twardowskiego:
 
chociaż większym ryzykiem
rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za malo
i stale za późno

śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą
nie zawsze powrócą
samotna świeczka

30 październik 2006

I znowu w drodze…

ale tym razem nie prywatnie, tylko zawodowo.
Robimy sieć komputerową w Rheinland (część NRW – Nadrenia) i podłączamy ją do sieci komputerowej z Westfalen (druga część NRW – Westfalia).

Mapa NRW

Kilka tygodni będę jeździł między Oberhausen i Kolonią, między Gelsenkirchen i Kamen, Aachen i Bonn.
Odwiedzę oczywiście przy okazji wszystkich przyjacół, którzy tu w okolicy mieszkają i są do mnie przyjaźnie nastawieni. To będzie na pewno bardzo miły czas (po pracy oczywiście!).

29 październik 2006

parę zmian

w weekend popracowałem trochę i zmieniłem „skina” jak i server internetowy. mam nadzieję, że Beacie te zmiany też się spodobają…

 

26 październik 2006

Przyjaciele

i też przez przypadek trafiłem na wiersze wieszcza. ten, o przyjaciołach, dał mi (mam nadzieję, że innym też) trochę do myślenia… czy to się odnosi tylko do „obcych”? myślę że nie!

Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie;
Ostatni znam jej przykład w oszmiańskim powiecie.
Tam żył Mieszek, kum Leszka, i kum Mieszka Leszek.
Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, – co moje, to twoje.
Mówiono o nich. że gdy znaleźli orzeszek,
Ziarnko dzielili na dwoje;
Słowem, tacy przyjaciele,
Jakich i wtenczas liczono niewiele.
Rzekłbyś; dwójduch w jednym ciele.

O tej swojej przyjazni raz w cieniu dąbrowy
Kiedy gadali, łącząc swojo czułe mowy
Do kukań zozul i krakań gawronich,
Alić ryknęło raptem coś koło nich.
Leszek na dąb; nuż po pniu skakać jak dzięciołek.
Mieszek tej sztuki nie umie,
Tylko wyciąga z dołu ręce: „Kumie!”
Kum już wylazł na wierzchołek.

Ledwie Mieszkowi był czas zmrużyć oczy,
Zbladnąć, paść na twarz: a już niedźwiedź kroczy.
Trafia na ciało, maca: jak trup leży;
Wącha: a z tego zapachu,
Który mógł być skutkiem strachu.
Wnosi, że to nieboszczyk i że już nieświeży.
Więc mruknąwszy ze wzgardą odwraca się w knieję,
Bo niedźwiedź Litwin miąs nieświeżych nie je.

Dopieroż Mieszek odżył… „Było z tobą krucho! –
Woła kum, – szczęście, Mieszku, że cię nie zadrapał!
Ale co on tak długo tam nad tobą sapał.
Jak gdyby coś miał powiadać na ucho?”
„Powiedział mi – rzekł Mieszek – przysłowie niedźwiedzie:
Że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”.

Autor: Adam Mickiewicz

23 październik 2006

Rozmowa z księdzem

podczas „googlowania” w internecie, trafiłem na ten trafny text pana Waligórskiego.

…a jeśli istnieje niebo
(bo może? Choć raczej wątpię)
I jeśli w dniu mego pogrzebu
Do tego nieba wstąpię
(w co także wątpię raczej),
I przyjdzie mi tam posiedzieć,
To kogoż ja tam zobaczę?
Bo wolałbym z góry wiedzieć,
Czy spotkam na gwiezdnej połaci
Wyłącznie aniołki białe,
Czy którąś ze znanych postaci,
Co ją za życia kochałem?
Czy mi recepcja niebiańska
Pokój przydzieli musem?
Bo ja bym chciał, proszę państwa,
Na przykład z panem Prusem
Lub z panem Gary Cooperem
Czy z Izaakiem Bablem,
A tutaj mnie na kwaterę
Z Kraszewskim wpakują nagle
Albo mój jeden przyjaciel
Do mego pokoju wlizie
I znowu powie: – Wiesz, bracie,
Poznałem o… taaaką cizię!
A ja bym chciał porą wieczorną
Mieć taką cudowną szansę
Pogadać z Marylin Monroe
I z Anatolem Francem,
I może ze swoim tatą,
Bo znałem go bardzo mało…
Hej, dużo dałbym za to,
Żeby tak właśnie się stało,
Ale się tam nie wybiorę,
Bo jakby mnie kto ulokował
Z Rabindranathem Tagore,
Tobym natychmiast zwariował,
Lub z Marią Konopnicką…
Ta myśl sen z powiek mi spędza…
Nie, wolę iść drogą laicką,
Bardzo przepraszam księdza!
Autor: Andrzej Waligórski

22 październik 2006

podróży część czwarta i ostatnia!

Na zakończenie naszej krótkiej podróży, odwiedziliśmy Hankę z Piotrem.
Podsumowanie: jedli, pili, wspominali, stare slajdy oglądali…

Dziewuchy w środowisku naturalnym
W kuchni
Oglądamy slajdy
Odbitka ze slajdu - my w latach siedemdziesiątych

było przepięknie u was. dzięki za przyjęcie, serdeczność… po prostu za wszystko!!!

15 październik 2006

podróży część trzecia …

Żakowice koło Łodzi… zostaliśmy jak zawsze serdecznie przyjęci… dzięki Dance mam jeszcze większą „walizkę” niż przed wyjazdem.
dwa krótkie dni i parę fotograficznych wspomnień:


dziś i przed wieloma laty…



Podróży część druga …

Wiedeń! Piękne miasto… mnóstwo wrażeń… kilka zdjęć:

Przejażdżka fiakrem.
Hofburg - Ogród
Prater nocą
Prater nocą

Byliśmy tam dwa dni… za krótko na Wiedeń… jeszcze kiedyś tam pojedziemy… na pewno się uda!

8 październik 2006

Podróży część pierwsza …

Pierwszego dnia podjechaliśmy do granicy z Austrią i przenocowaliśmy w małym, przygranicznym miasteczku Neustadt am Inn.

Neustadt am Inn z lotu ptaka

Neustadt am Inn z lotu ptaka.

Schärding

jedno spojrzenie na drugą stronę rzeki i już wiedzieliśmy gdzie spędzimy ten wieczór.

Uliczki na Starym Mieście

tak „kolorowego” miasta jakim jest Schärding dawno już nie widziałem.

Kammienniczki na rynku

Wygląda jak kulisy z historycznego filmu.

Beata podtrzymuje znak graniczny

droga powrotna była trochę utrudniona.

5 październik 2006

Byliśmy i już wróciliśmy!

Tak, tak… czas szybko mija i już jesteśmy w heppenheim!

Wszędzie gdzie byliśmy, zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci – jak się to mówi: czym chata bogata …

Dziękujemy tutaj jeszcze raz Bogdzie z mężem, mojemu najlepszemu teściowi z żoną i Hance z mężem. Oni wszyscy pomogli nam odzyskać wiarę w serdeczną, rodzinną polską duszę!

Za parę dni wstawię tutaj kilka zdjęć z tej podróży.